W Polsce kochamy kombi, ale czy znacie takie modele, które nie mają innej wersji nadwozia? Wbrew pozorom nie ma ich zbyt dużo…
Kombi oznacza dwubryłowe nadwozie, w którym linię dachu wydłużono w celu uzyskania większej przestrzeni bagażowej o lepszym dostępie przez trzecie lub piąte drzwi. Jak się okazało podczas przygotowywania tego materiału tego typu nadwozia zaczęto produkować już w latach 30., a przykładem może być Mercedes 170V:
W znacznej większości przypadków samochód typu kombi występuje także w innych wersjach, ale świat motoryzacji jest różnorodny. Znaleźliśmy kilka przykładów samochodów kombi, które nie mają w linii prostej odpowiednika w wersji sedan lub hatchback. Nie było łatwo, bo ten typ nadwozia lubiany jest przede wszystkim w Europie, Japonii i w USA, a cała reszta świata woli vany, pikapy, sedany i SUV-y. Nasze propozycje zaczynamy od auta z Niemiec, a kolejność następujących jest przypadkowa.
Klasyczny przykład. W generacji C7 Audi postanowiło zrezygnować z sedana RS6. Po prostu go nie ma i już, a niezadowoleni mogą ewentualnie kupić RS7. Osobiście tego nie rozumiem, bo przecież to chyba nie problem zrobić nieco inne nadwozie do gotowego od strony mechanicznej samochodu. Każdy zna to auto, więc tylko w skrócie – 4 litry, 2 turbiny i 560 KM oraz wspaniały napęd quattro. No to chyba tyle w temacie. Oczywiście RS6 jest powiązane z Audi A6, które ma wersje Avant, ale RS6 jest tak zaawansowane technicznie, że uznałem je za osobny model. Ma zresztą osobne oznaczenie.
Subaru Levorg
Dosyć ciekawy na naszym, polskim rynku przykład. Japońskie kombi od Subaru zastąpiło w sumie dwa auta: Imprezę kombi i Legacy, choć bardziej to drugie ze względu na cennik. Zaczyna się on od kwoty w okolicach 122 tys. złotych więc daleko za klasą kompaktową. Pod maską znajduje się tylko jeden zestaw napędowy: 1,6 l o mocy 170 KM ze skrzynią CVT i symetrycznym napędem 4×4. Mimo wszystko od czasu do czasu widuję Levorga na ulicach, choć sam samochód jest oryginalny jak jego nazwa stanowiąca podobno zlepek słów Legacy, Revolucion i Touring. Nasz test Subaru Levorg TUTAJ.
Audi RS2
Powiedzmy sobie szczerze – Audi na początku lat 90. dopiero aspirowało do miana premium. Mogło tylko marzyć o takiej pozycji jaką miał Mercedes. Marzenie to przybliżyło się za sprawą m.in. RS2. Nie wiadomo dlaczego tworząc swój najbardziej spektakularny, sportowy model sięgnięto akurat po kombi. Może dlatego, że znaleźli niezagospodarowaną jeszcze niszę? W każdym razie zrobili taki sam manewr, jak Mercedes z E500 – zapukali do Porsche, które wtedy zajmowało się zleceniami zewnętrznymi, bo sprzedaż aut szła im wyjątkowo słabo. Zuffenhausen zmodyfikowało 5-cylindrowy motor 2,2 l dokładając większe turbo i wymieniając na lepsze dosłownie połowę silnika. Efektem było 315 KM, a za tym wszystkim poszły modyfikacje hamulców, zawieszenia i delikatny lifting nadwozia. W efekcie na RS2 jest chyba więcej logotypów Porsche niż Audi, nawet felgi to klasyczny wzór z 911. Wtedy najszybsze kombi świata, dziś ikona motoryzacji z cenami na poziomie 100-200 tys. zł.
Fiat jest dobry w tworzeniu małych, tanich, miejskich i bezpretensjonalnych wozików jak Panda, 500, Seicento, Tipo, Punto czy Lancia Ypsilon. Nic więc dziwnego, że duże sedany i kombi nigdy im nie szły. Stara Croma, ta z lat 80., była tak przerażająco nijaka, że dziś nikt o niej nie pamięta. Więcej widuje się pokrewnych modeli Saab 9000 czy Alfy Romeo 164, a Croma? Zapomnij. Nie pomogło nawet to, że zaprojektował ją Giugiaro. Drugie podejście Fiat wykonał w 2005 roku wymyślając sobie coś pomiędzy dużym kombi, a minivanem. Tym razem też się nie powiodło, bo auto kosztowało zbyt dużo jak na swoje logo. Mimo wszystko teraz ten samochód może być ciekawą propozycją na pojemne auto używane, a z kapitalnym dieslem 1,9 JTD stanowi świetny kompromis między dynamiką, a oszczędnością. Produkcję zakończono w 2011 roku bez następcy.
Ford Country Squire
Jest to seria obejmująca aż 7 generacji modelowych produkowanych od 1950 do 1991 roku. Tym samym Country Squire to trzecia najdłużej używana nazwa w koncernie Forda. Wyżej są tylko legendy – Thunderbird oraz Mustang. Ford Country Squire zawsze był pozycjonowany jako full-size station wagon, czyli wielkie kombi typu ‘czym chata bogata’. Takie trochę premium. Modele Country Squire były i są nadal najbardziej kojarzone z drewnianymi wykończeniami po bokach. W tym segmencie amerykańskie kombi miały zazwyczaj od 6 do nawet 10 miejsc. Często montowano w nich siedzenia w bagażniku – przodem, tyłem lub dwie małe kanapy bokiem do kierunku jazdy. Silniki to w większości wielkie V8, w szczytowym momencie o pojemności nawet 7,5 litra.
Mercury Colony Park
To samo, co wyżej opisany Ford, ale pod inną marką. Zgodnie z nomenklaturą Forda, Mercury to takie wyższe premium. Jak już wspomniałem fordowska gama tych samochodów była lekkim premium, więc Mercury jest prawie tak pełne splendoru jak najwspanialsze kombi wszechczasów – Passat B5 w TDI. W Mercury stosowano już tylko silniki V8.
Nissan Stagea
Nissan Skyline jest w wielu przypadkach cudowny – ponadczasowy, mocny, zwinny i podatny na tuning, ale ma małą wadę – dwoje drzwi, więc na rodzinne wczasy w Mielnie lepiej zabrać nawet Fiata Multiplę. Tymczasem Nissan Stagea to trochę taki Skyline w kombi, choć nie jest technicznie dokładnie taki sam. Mimo to dzieli silnik z R33 GT-R – wspaniałe 2,6 turbo o mocy (katalogowej) 280 KM. Inne silniki miały 2 lub 2,5 litra pojemności. Stagea była produkowana tylko na rynek japoński, więc wszystkie mają kierownicę po prawej stronie. Mimo wszystko jest to bardzo mało znane w Polsce kombi, a przecież ma wiele argumentów po swojej stronie. Jest egzotyczne, ma typowo japoński klimat i świetnie nadaje się do objeżdżania sebixów w starych BMW.
Oldsmobile Vista Cruiser
Kolejna seria amerykańskich station wagons, tym razem w rozmiarze mid-size. Razem z Buickiem Sport Wagon tworzyły opozycję do fordowskich modeli z przydomkiem ‘Squire’ w nazwie. Na przestrzeni lat Oldsmobile tej serii znane były głównie z podniesionej linii przeszklonego dachu w tylnej części samochodu. Dzięki temu w środku było więcej miejsca nad głowami, a przestrzeń wydawała się jeszcze bardziej obszerna. Silniki to oczywiście V8, a skrzynie zarówno manualne i automatyczne – mogły mieć tylko 2 przełożenia.
Poszukiwania nie były łatwe, samochodów dostępnych tylko w kombi jest naprawdę mało. Kombiaki jako takie cieszą się wciąż popularnością, choć w tej chwili nic nie powstrzyma postępującej mody na SUV-y. Jeśli komuś podobają się i jedne i drugie zawsze może wybrać coś w rodzaju Volvo Cross Country lub Audi z serii Allroad. W powyższym zestawieniu widać różnorodność jaką na przestrzeni lat miały auta typu kombi, ale jedno je łączy – ponadprzeciętna praktyczność.
Jeśli znacie jeszcze jakieś auta dostępne tylko jako kombi, zostawcie komentarz!
Bartłomiej Puchała
foto nagłówkowe: superstreetonline.com