Rolls-Royce jak zapowiadał, tak zrobił. Niebawem ociężały Phantom Drophead Coupé ukaże się w specjalnej edycji Waterspeed.
Ta limitowana seria 35 egzemplarzy ma upamiętnić rekord prędkości na wodzie pobity przez sir Malcolma Campbella we wrześniu 1937 r. Co ma wspólnego rekord prędkości na wodzie z motoryzacją? Ano to, że hydroplan Bluebird K3, który na tafli rozpędził się do 208 km/h, napędzany był silnikiem Rolls-Royce’a. W serii Waterspeed na klapce schowka umieszczono zresztą tabliczkę z rozpisanymi także innymi rekordami silników Rolls’a do 1939 roku.
Kosztujący 435 tys. funtów Drophead Coupé Waterspeed został pomalowany 9-cio warstwowym lakierem, który pokrył nie tylko nadwozie, ale i monstrualnej wielkości silnik. Uwagę zwracają też 11 ramienne, 21-calowe felgi, które wykonano z polerowanego aluminium. We wnętrzu dominuje skóra i drewno z artystycznymi nacięciami (podobno samo nacinanie trwa 8 godzin).
Polakierowana lakierem głowica silnika skrywa 6,75-litrowe serce w układzie V12 o mocy 453 KM. Pierwszą setkę na liczniku tego kolosa ujrzymy po mniej niż 6 sekundach, a samochód skończy się rozpędzać, gdy osiągnie 240 km/h. Chociaż Rolls-Royce nigdy nie był zachowawczy, to ten egzemplarz przytłacza nawet na zdjęciach.
Adam Gieras
fot. materiały producenta