Nie sądziłem, że dożyję takich czasów, że piękno motoryzacji będzie systematycznie zabijane. Wyśrubowane normy emisji spalin sprawiły, że ryczące silniki z serii V6 czy V8 zostają zastępowane przez turbodoładowane jednostki o niskiej pojemności. Kolejną nowością jest wprowadzenie ograniczników maksymalnej prędkości. A z tym pomysłem wyszło ostatnio Renault.
Nie jestem zwolennikiem jazdy z przesadnie wysoką prędkością. Zdaje sobie też sprawę, że według statystyk główną przyczyną wypadków, w tym wypadków śmiertelnych jest właśnie za wysoka prędkość.
Renault wzorując się na Volvo chce wprowadzić ogranicznik prędkości we wszystkich nowych modelach. Podobna sytuacja ma mieć miejsce w należącej do francuzów Dacii. Chociaż temat budzi wiele kontrowersji to wprowadzenie limitu ma być podyktowane troską o bezpieczeństwo. Nieoficjalnie mówi się, że Renault i Dacia mają mieć ograniczoną maksymalną prędkość do 180 km/h. W przypadku pojazdów elektrycznych V Max wyniosłaby 160 km/h.
Wsparcie dla wspomnianego pomysłu mają być inteligentne tempomaty – Safety Coach. Mają one automatycznie dostosowywać prędkość do obowiązujących limitów. Pomysł wprowadzenia tego typu wyposażenia do nowych modeli Dacii i Renault jest mocno kontrowersyjny. Sprawia to, że samochód staje się w pewnym stopniu robotem, który ma kierować kierowcą, a nie kierowca samochodem.
A jakie jest Wasze zdanie dotyczące ograniczenia prędkości maksymalnej w nowych samochodach?
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: Renault