Renault przeprowadziło drugi lifting modelu Trafic w krótkim odstępie czasu. Zmieniło się głównie wnętrze – jest dużo lepiej.
Dla porządku zacznę od tego, że Trafic osobowy produkowany jest w dwóch wersjach: Combi i Spaceclass. Pierwsza to bardziej plebejski wóz do wożenia np. pracowników na krótkich dystansach. Spaceclass to już wyższa półka. Wnętrze można uznać za przestrzeń przystosowaną do celów biznesowych lub do podróżowania na długim dystansie będąc cały czas w pracy. Więcej o tym możecie poczytać w niedawnym teście Adama.
No właśnie, dopiero co jeździliśmy odświeżonym Trafikiem, a teraz jest kolejny lifting. Po co to wszystko? Może po to, by linia użytkowych Renault wyglądała bardziej spójnie. Trafic dostał przód bardziej podobny do większego Mastera, również z pełnym oświetleniem LED na życzenie klienta. Z tyłu nie zmieniło się nic, ale tego się mogę tylko domyślać. Renault nie pochwaliło się zdjęciem tyłu, więc chyba nie ma o czym wspominać.
Trafic dostał nowy kokpit i multimedia
To główna różnica w stosunku do poprzednika, bo zderzaki, lampy czy przetłoczenia maski trudno uznać za coś więcej niż kosmetyka. Miejsce pracy kierowcy jest teraz otoczone przyjemniejszymi materiałami i ciekawszymi rozwiązaniami stylistycznymi. Więcej tu jest elementów z osobowych modeli nowej generacji Renault. Pod tym względem Trafic dogonił obecne trendy marki zamiast jak zwykle być o krok z tyłu. Jest nowa kierownica z obsługą tempomatu oraz panel klimatyzacji z tradycyjnymi trzema pokrętłami, który wrócił do wielu mniejszych modeli francuskiej marki.
Z tyłu zmiany nie są aż tak widoczne. W części pasażerskiej nadal można obrócić fotele lub rozłożyć stolik. Jako uzupełnienie liftu Renault stworzyło nowe wzory felg aluminiowych oraz odcień lakieru Rouge Carmin. To znaczy jakiś rodzaj czerwonego.
Na koniec dwa słowa o silnikach, bo jest jedna aktualizacja. Do oferty wchodzi turbodiesel 2.0 dCi 150 KM w miejsce analogicznej jednostki o mocy 4 konie mniejszej. Takie auto można mieć zarówno z 6-stopniowym manualem jak i automatem EDC-6. Nie poznaliśmy jeszcze cen nowego Trafica.
Bartłomiej Puchała
fot. Renault