Francuska marka postanowiła zmienić oblicze swojego kompaktowego SUV-a. Nowa stylistyka Renault Austral nawiązuje do reszty rodzeństwa, jednak zabrakło najważniejszych nowości. Pod maską nadal znajdziemy te same jednostki napędowe.
Prawdę mówią wprowadzone zmiany nie są dla nas większym zaskoczeniem. Nowe Renault Austral upodobniło się do Espace i Rafale. Tym samym dostaliśmy wąskie światła z przodu wraz z charakterystycznymi LED-ami do jazdy dziennej. Z kolei z tyłu znajdziemy przeprojektowane lampy nawiązujące do Rafale. Już wcześniej mogliśmy je zobaczyć we wcześniej wspomnianym poliftowym Espace. Całość zmian zewnętrznych dopełniają nowe wzory felg.
Wnętrze modelu również wygląda bardzo znajomo. Do odświeżonego interioru trafiło jedynie zmienione logo na kierownicy, czy też odświeżona grafika dla cyfrowych wskaźników i systemu inforozrywki. Ponadto Francuzi rozbudowali dostępną paletę kolorów wykończenia dla wybranych wersji. Poza tym Renault chwali się wygodniejszymi fotelami z przodu, a także lepszym wyciszeniem kabiny. Odczujemy to szczególnie podczas przejażdżki autostradowej i podczas jazdy z wyższą prędkością. Poza tym dostaliśmy w standardzie przesuwaną tylną kanapę w zakresie 16 cm.
Renault Austral nie zaskoczy pod maską
Największe rozczarowanie znajdziemy natomiast pod maską. Jeśli liczyłeś, że Renault wraz z liftingiem dorzuci do modelu nowe jednostki napędowe, to musimy cię zasmucić. Nadal dostajemy do wyboru wyłącznie dwa silniki. Ofertę otwiera podstawowy 1,3-litrowy, czterocylindrowy TCe dostarczający 160 KM mocy, który został połączony z systemem miękkiej hybrydy. O oczko wyżej znajdziemy 200-konną hybrydę bazującą na 1,2-litrowym, trzycylindrowym benzyniaku. W tym jednak wariancie musimy liczyć się ze specyficzną wielotrybową skrzynią biegów.
Odświeżone Renault Austral wygląda nieźle, jednak nie wszystkich klientów przekona jego wygląd. Może zabraknąć „kropki nad i” w postaci sensownej propozycji pod maską. Remedium na ten problem mogłaby być potężniejsza hybryda, czy nawet hybryda typu plug-in, którą możemy kupić w większym Rafale. Na ten moment dostępna oferta jednostek napędowych jest według mnie zbyt uboga. Być może specjaliści od słupków sprzedaży są innego zdania. Jednak to klienci zweryfikują ich stanowisko.
Na ten moment nie znamy cen odświeżonego Renault Austral, które wjedzie do sprzedaży w przeciągu kilku tygodni. Raczej nie powinniśmy spodziewać się drastycznych podwyżek, jednak zapewne będziemy musieli trochę dopłacić za polifta.
Damian Kaletka
Fot. Renault