Lon Seidman, który na co dzień recenzuje nowinki ze świata technologii, dostał w swoje ręce Teslę Model S i postanowił nagrać film demonstrujący możliwości tego samochodu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że cały materiał został zrealizowany za pomocą okularów Google Glass. Dzięki temu możemy razem z Lonem zasiąść za sterami najnowszego liftbacka od Tesli, by samemu przekonać się o możliwościach tego dość niezwykłego pojazdu.
Co znajdziemy w środku? W oczy rzuca się przede wszystkim wielki, 17-calowy dotykowy ekran, który przypomina przerośnięty tablet z systemem Android. Służy on kierowcy jako centrum sterowania całym samochodem. Za jego pomocą ustawimy wszystkie, interesujące nas opcje, począwszy od klimatyzacji, radia, przez nawigację satelitarną i obsługę telefonu, a na konfiguracji parametrów jazdy i przeglądarce internetowej skończywszy. Oprócz tego będziemy mogli sprawdzić, jak nasz styl prowadzenia samochodu wpływa na zużycie energii zmagazynowanej w akumulatorach, ile tej energii zostaje oddanej z powrotem do akumulatorów, a także jaki dystans możemy jeszcze pokonać zanim trzeba będzie ponownie podłączyć samochód do gniazdka. Imponujące jest także przyśpieszenie Tesli i jej błyskawiczna reakcja na wciśnięcie gazu. Obejrzycie film, by przekonać się, jak wygląda przyszłość motoryzacji. Wbrew pozorom nie jest ona taka zła.
Przypomnijmy, że Tesla Model S to w pełni elektryczny samochód sportowy, występujący w trzech wersjach: z bateriami o pojemności 40, 60 lub 85 kWh. Wariant 40 kWh rozpędza się od 0 do 100 km/h w 6,5 s. i pojedzie z prędkością do 177 km/h. Model o pojemności 60 kWh rozwija 100 km/h w 5,9 s. i zapewnia maksymalną prędkość na poziomie 190 km/h, a Model S z akumulatorami o maksymalnie zwiększonej pojemności pozwoli jechać z prędkością 201 km/h, magiczną „setkę” przekraczając po 5,6 s. Ponadto, występuje on także w konfiguracji Signature Performance, która pojedzie nawet z szybkością 210 km/h, a 100 km/h osiągnie w 4,2 s. Według producenta wersja „najsłabsza” pozwala na pokonanie do 257 km na jednym ładowaniu, wersja z bateriami o pojemności 60 kWh przejdzie do 370 km, przy czym ta ostatnia (chodzi tu także o konfigurację Signature Performance) zapewni nam dość prądu, by przebyć nawet do 480 km, o ile nie mamy przysłowiowej „ciężkiej nogi do gazu”. Samochód wyposażono w jednobiegową przekładnię automatyczną, przenoszącą napęd na tylną oś.
Jacek Krawczyk