Brytyjczycy z indyjskim kapitałem stawiają sprawę jasno. Duży Range Rover będzie posiadał wariant elektryczny – właśnie przechodzi ciężkie testy i wygląda niemal tak samo jak spalinówka.
Co więcej, bezemisyjny wariant otrzyma też mniejszy Range Rover Sport. Karoseria obu aut jednak się nie zmieni, tak by nie było widać różnicy między wersją z V8, a z silnikami elektrycznymi. W końcu moc i cena będą podobne.
Aktualnie elektryczny Range Rover przechodzi testy w dubajskim klimacie w 50-stopniowych upałach i tonach piasku. Auto z 800-woltową architekturą radzi sobie w tym otoczeniem doskonale. Podobnie jak wcześniej w mrozach na terenach koło podbiegunowego.
Oczywiście to opcja dodatkowa i okres przejściowy. Range Rover na razie zostanie jeszcze w silnikami konwencjonalnymi oraz hybrydami plug-in. Elektryk będzie wariantem dodatkowym, o którym oprócz wyglądu i zapowiedzi mocnych możliwości terenowych za wiele nie wiemy. Ani danych technicznych, ani pojemności baterii czy zasięgu.
Na pewno będzie to jednak ważny krok w całej gamie modelowej tego producenta. Mówi się też o pracach nad elektrycznym Velarze.
Magdalena Krupska
fot. Range Rover