Site icon Motopodprad.pl

Prywata: idealne auto na koniec sezonu i wiele kolejnych!

1

1

Jakiś czas temu wystawiłem na sprzedaż Białego. Odzew był słaby i nie brakowało komentarzy, że chyba straciłem rozum, że za tę cenę to można kupić już e39 z rzędówką pod maską. Ostatecznie auto znalazło potencjalnego właściciela, który docenił pracę i serce włożone w ten kawał blachy (a cena była wyższa niż w ogłoszeniu, bo rozwiązałem problem rudej szmaty). Dlaczego potencjalnego? Bo ja zmieniłem zdanie i jednak sprzedawać na razie nie chcę. Mam jednak inny temat do upłynnienia – BMW e36 Coupe.

!!!AUTO SPRZEDANE!!!

Jak tylko zobaczyłem 323i w ogłoszeniu to dosłownie oplułem z wrażenia ekran. Stwierdziłem, że muszę je mieć, chociaż wcale nie potrzebuję drugiego auta. A już tym bardziej drugiego auta do pielęgnowania. Auto odebrałem od Krzyśka pod koniec sierpnia 2015 roku. Pojeździłem nim we wrześniu i październiku, a na początku listopada e36 trafiło ono do moich rodziców do garażu (w moim garażu przez zimę stał Biały, choć normalnie to miejsce Srebrnego), gdzie auto było co dwa tygodnie przepalane i w pogodne dni zabierane na krótką przejażdżkę. W kwietniu BMW wróciło do mnie, byliśmy razem nawet na długiej majówce nad morzem, ale z racji braku czasu, częstych podróży autami testowymi i posiadania również drugiego auta doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie wykorzystywać go do tego, do czego powinienem – auto głównie stoi, a powinno sprawiać radość.

Jak już jadę 323i to gęba śmieje mi się od ucha do ucha. Moc, przyspieszenie, majestatyczny sposób pokonywania każdego wgłębienia na asfalcie dają ogromną frajdę. Auto płynie, jest zwarte, nic w nim stuka, nie trzeszczy. Przy obecnym stanie zachowania to wzór wśród e36, ale żeby tak było poprzedni właściciel i ja poświęciliśmy mu mnóstwo czasu i… pieniędzy.

E36 ma wymienione całe zawieszenie – totalnie wszystko i to widać – części się jeszcze nie pobrudziły, bo auto nie jest używane w dni deszczowe ani w zimie. Żeby jazda była przyjemna na jego oryginalnych felgach Styling 15” siedzą nowiutkie kapcie renomowanego Nokiana. O właściwą temperaturę dbają nowe: chłodnica, wiskoza, termostat oraz uszczelka pod głowicą (razem z uszczelkami wszystkiego, co powyżej głowicy – wszystko wymienione w ogłoszeniu). Auto ma sprawny Vanos, dzięki czemu na trasie potrafi zużyć 7/100 km, a w mieście zadowala się max 11! Poza tym wymieniono też całą masę mniejszych i większych części, wszystkie płyny – łącznie z hamulcowym (100 km temu), więc kupujący oszczędzi na tzw. pakiecie startowym, który często drenuje kieszeń po zakupie wymarzonych czterech kółek.

Słowem auto idealne i jeśli ktoś szuka e36, a wśród tych aut nie brakuje min, chciałby za 5 lat mieć auto na żółtych blachach, to nie wiem czy jest drugi taki egzemplarz w Polsce, który sprosta tym wymaganiom.

Jest jedna zmiana, która odróżnia to auto od oryginału, co wywołuje spore kontrowersje (nie rozumiem dlaczego). Auto ma założoną M-pakietową kierownicę (z wyposażenia dodatkowego e36), która świetnie leży w rękach. Dla mnie to raczej zaleta, ale skoro niektórzy traktują to jako wadę to cóż – szanuję to.

BMW e36 uchodzi za auto dla dresiarzy, ale to na szczęście pomału się zmienia. Żeby zmiany weszły w życie na stałe potrzeba miłośników motoryzacji, którzy poświęcą weekendy na jazdę takimi autami. Chcesz być jednym z nich? Naprawdę polecam.

EDIT: BMW jeździ teraz po ulicach Trójmiasta. Szerokości! 

Adam Gieras

Exit mobile version