66 500 zł za wersję Active z silnikiem 1.0 115 KM, która już w podstawie oferuje całkiem przyzwoite wyposażenie i osiągi.
Następca Rapida wreszcie zadebiutował w polskich salonach. Muszę przyznać, że jest to bez wątpienia udany stylistycznie projekt. Sam się zasadzałem na to auto, ale nie wytrzymałem do premiery i kupiłem Octavię. Dość przynudzania.
Klasa B czy C?
Skoda Scala powstała na platformie MQB-A0, czyli tej samej, z której korzysta m.in. Volkswagen Polo. Ma 436,2 cm długości i aż 467 litrów pojemności bagażnika. We wnętrzu również nikt nie będzie się gnieździł – miejsca jest tu zdaniem kolegów po fachu, którzy już Scalą jeździli, dużo nawet, jak na kompakt.
Zatem, choć Scala bazuje bardziej na Polo, można zakładać, że tym modelem – w przeciwieństwie do Rapida, Skoda zbliżyła się do klasy kompaktów.
Silniki
Cena 66 500 zł dotyczy wersji Active z silnikiem 1.0 TSI 115 KM. Oczywiście zaraz znajdzie się grono hejterów, którzy zza kierownic swoich lejących się olejem z każdej uszczelki starych Passatów będą drwić, że litr to może mieć opakowanie mleka, ale… ten silnik jest naprawdę wystarczający.
Jeździłem 95-konnym Rapidem i dawał sobie świetnie radę, jeździłem 115-konną Octavią i również było dobrze. Nie ma się czemu zatem dziwić, że Scala z tym silnikiem przyspiesza do setki w 9,8 sekundy i kończy się rozpędzać przy 201 km/h. Jeżeli dla kogoś to mało, Skoda przygotowała w ofercie 150-konną jednostkę TSI o pojemności 1.5-litra oraz 115-konnego diesla o pojemności 1.6.
Do diesla oraz mocniejszej benzyny można zamówić 7-biegową skrzynię DSG.
Wyposażenie
W wyposażeniu wersji Active znajdziemy:
Większość kierowców będzie usatysfakcjonowana. Zakładam więc, że ta wersja będzie się sprzedawała najlepiej.
Tym bardziej, że 3-drzwiowy Golf kosztuje około 70 000 zł i ma pod maską 85-konną jednostkę i o wiele słabsze wyposażenie podstawowe.
To jak, kupilibyście? Pełna specyfikacja Scali >>>tu <<<
Adam Gieras