Tanio już było. W ciągu roku z ogłoszeń używanych aut zniknęło ponad 150 000 ofert. Nowych samochodów z kolei w salonach nie ma, a cenniki dealerów zaliczyły mocną inflacyjną podwyżkę. Przyjrzyjmy się temu zjawisku.
Ostatnio będąc na swojej działce – mały domek pod lasem, cisza i spokój oraz mnóstwo starych gazet motoryzacyjnych, które tam zbieram – przewertowałem kilka Motorów, Auto Moto i Auto Światów sprzed 3-4 lat. Przyjrzałem się cenom prezentowanych na łamach tych pism pojazdów… i? Cóż, auta były o wiele tańsze. Dzisiaj 3-4 letnie auto, w niektórych przypadkach, wyceniane jest drożej niż jak było nowe w 2019 czy 2020 roku. Sam mam w leasingu Skodę Scalę Style z DSG, za którą jako nową zapłaciłem tyle, ile dziś kosztuje podstawa. Czy myślicie, że sprzedając ją uznałbym jakąkolwiek utratę wartości?
Czemu tak jest? Pandemia całkowicie zachwiała łańcuchami dostaw, a wojna w Ukrainie dokończyła dzieła. Inflacja z kolei powoduje, że zamawiając auto dziś, nie mamy pewności, ile będzie kosztowało w momencie odbioru. W niektórych przypadkach na wyjazd wymarzonymi czterema kółkami z salonu trzeba czekać półtora roku. Czasami dłużej.
Dla przypomnienia – stan na kwiecień 2022 – ceny rok rocznie średnio podskoczyły o 12,3%. O zgrozo prezesie Glapiński, inflacja wcale nie zamierza się zatrzymywać.
Ekonomia u podstaw szanowni Państwo. Zapraszam więc na wykład.
Alfa Romeo Stelvio
Piękny SUV włoskiej marki ma w sobie to coś. Nie jest to jednak auto rozchwytywane, ale muszę przyznać, że sam zawieszam na nim oko jak tylko zobaczę. Testowałem 280-konną odmianę i uważam, że to świetne auto. Warto zauważyć, że ceny Stelvio nigdy nie były niskie, ale patrząc na całkowicie podstawową wersję dostępną w 2019 roku za 149 900 zł aż łezka się w oku kręci.
2019:
2022:
Widać różnicę? Porównując wersję Super (2022) do Stelvio (2019) za nowe auto trzeba wyłożyć przeszło 50 000 zł więcej! 210-konny diesel zdrożał z kolei o prawie 70 000 zł.
Dacia Duster
Darzę to auto wyjątkową sympatią. Uwielbiałem pierwszą odsłonę, z prostym 4×4 i oszczędnym dieslem, ale i w nowej budzie, nawet bez 4×4, za to z tanim 1.0 z LPG spokojnie się odnalazłem. Dacia miała być autem tanim, ale praktycznym i mającym w sobie to coś. Co do taniości – tak też było jeszcze w 2020 roku. Spójrzcie na cennik.
2020:
2022:
Skoda Octavia
Miałem Octavię III 1.4 TSI 150 KM i byłem bardzo z tego auta zadowolony. Kupiłem ją w 2018 roku za 59 000 zł. Dziś, po czterech latach, jeździ tym autem mój ojciec. „Okta” ma nadal niski przebieg – około 65 000 km, dodatkowo zyskała zastrzyk mocy + 30 KM, nowe felgi i ciemne szyby z tyłu. Niedawno obecny właściciel usłyszał ofertę odkupu – jeden z salonów Skody zaproponował mu 60 000 zł do ręki. Póki co nie skorzystał, ale kto wie…
Octavia IV generacji to auto o wiele dojrzalsze od „trójki”, choć ma swoje mankamenty – moim zdaniem zaliczyć do nich trzeba ciężką obsługę dotykowych ekranów. Przyjrzymy się jednak cenom tego auta w 2020 i obecnie, dwa lata później. Co ciekawe, tu nie widać aż tak wysokich wzrostów. Problemem jest za to dostępność, a w zasadzie jej brak. Skoda wstrzymywała produkcję podczas pandemii. To mocno odbiło się na realizacji zamówień klientów.
2020:
2022:
Przeciętnie 9-10 tys. zł więcej, czyli ceny wyglądają na podniesione jedynie o wskaźnik inflacji.
BMW 3
Nie jeździłem nową trójką, choć słyszę o niej same ochy i achy. Uwielbiam za to do dziś F30 i nawet niedawno rozważałem leasing takiego auta – niestety oferta Bavaria Motors na 3-letni leasing 124% wyhamowała mój entuzjazm. A co stało się z cenami? Porównajmy 2019 i 2022.
2019:
2022:
Ceny, jak w przypadku Skody, zaliczyły jedynie inflacyjną zwyżkę. Natomiast co z tego, skoro odbiór zamówionego teraz BMW w tym roku praktycznie nie jest możliwy (może pojedyncze egzemplarze). Spójrzmy na cenę 3-letniego egzemplarza z początku produkcji. Przebieg 23 000 km, wygląda jak nowy, ale dowód rejestracyjny nie kłamie. Cena? 167 900 zł.
Mógłbym oczywiście znaleźć więcej przykładów, ale z powyższych widać, że 15% wzrost cen aut to minimum, z jakim mamy do czynienia na przestrzeni 2-3 ostatnich lat. O wiele ciekawiej robi się jednak na rynku wtórnym. Tu ceny biją wszelkie rekordy, a dobre 2-3 letnie samochody idą jak świeże bułeczki. Zresztą nawet zadbane 10-latki drożeją. Niedawno widziałem Hondę Civic z 2007 roku za 30 000 zł. Sprzedała się w jeden dzień!
Z tego co słychać w opiniach ekspertów, taniej już nie będzie. Ceny aut będą zatem rosnąć i coraz trudniej będzie o auto z silnikiem spalinowym. Przewaga hybryd i elektryków będzie coraz większa, bo producenci przestawili się na „zero polution”, które zwyczajnie im się opłaca – sprzedaż samochodów spalinowych wiąże się z dopłatami emisyjnymi.
Być może dlatego właśnie na samochody elektryczne w salonach czeka się najkrócej…
AG