Europejscy producenci nie mogą ostatnio spać spokojnie, a kolejne miesiące zamiast ukojenia przynoszą nowe wyzwania i problemy. Liczne marki zostały zmuszone do oszczędności, które niestety odbiją się na pracownikach. Porsche jest kolejną marką, która planuje redukcje zatrudnienia.
Porsche w pewnym momencie postawiło na złe karty i powoli zaczyna odczuwać pokłosie błędnych decyzji. Co więcej, obecna sytuacja geopolityczna, kryzys w branży motoryzacyjnej, a także spadek popytu na elektryki dokręcają niemieckiej marce finansową śrubę. Jednak to nie koniec problemów, gdyż chińskie marki nie tylko zaczynają rozpychać się na europejskim rynku, lecz również wypierają zagranicznych producentów z samych Chin. Do tego powrót Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych również nie wróży nic dobrego dla Porsche.
Wszystko to sprawiło, że niemiecka marka musi zoptymalizować swoje koszty i zapewnić konkurencyjność na rynku. Niestety najprostszą drogą do tego celu jest rozstanie się z częścią pracowników. Porsche zapowiedziało, że do 2029 roku zredukuje liczbę etatów w Niemczech o blisko 1,9 tysiąca. Jednak firma nie zamierza realizować programu przymusowych zwolnień. Zamiast tego zaproponuje pracownikom wcześniejsze emerytury oraz pakiety odprawowe. Dodatkowo możemy się spodziewać bardziej restrykcyjnej polityki odnośnie zatrudniania nowych pracowników.
Porsche zwalnia pracowników, a Trump grozi cłami
Według rzecznika prasowego marki, przed Porsche pojawiło się „wiele wyzwań” w tym zastój w rozwoju elektromobilności oraz „trudne warunki geopolityczne i gospodarcze”. Trudno się z tym nie zgodzić. Kilka lat temu samochody elektryczne zyskiwały coraz większą popularność w Europie i praktycznie wszyscy wróżyli koniec ery silników spalinowych. Te jednak nie powiedziały ostatniego słowa, a popyt na elektryki zaczął spadać. W efekcie czego Porsche musiało wstrzymać prace w zakładach, w których produkowano samochody elektryczne.
Jakby tego było mało, to kolejne chińskie marki próbują podkraść klientów oferując nowoczesne samochody w przystępnych cenach. Tym samym liczne marki muszą nie tylko walczyć z kryzysem, lecz również z poważną konkurencją z Państwa Środka. Jednocześnie Porsche borykało się z licznymi problemami przy stworzeniu stabilnego oprogramowania dla Macana, co spowodowało jego opóźnienie. Jednocześnie niemiecka marka zaplanowała kolejne generacje swoich samochodów z myślą o napędzie wyłącznie elektrycznym. Z tego też powodu czwarta odsłona Cayenne będzie dostępna wyłącznie z silnikiem elektrycznym…. a jednocześnie w sprzedaży pozostanie jej trzecia generacja z napędem spalinowym. Co więcej, firma nadal będzie ją rozwijać.
Oprócz tego Porsche zainwestowało w rozwój swojej oferty w Chinach oraz w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej wspomniane chińskie marki zaczęły wypierać niemieckiego producenta z Państwa Środka, z kolei do Białego Domu powrócił Donald Trump. Amerykański prezydent zapowiadał wprowadzenie wysokiego cła na produkty z Unii Europejskiej, co byłoby dotkliwie szczególnie dla Porsche, które od 15 lat intensywnie rozwijało swoją ofertę za oceanem. Jeżeli Trump spełni swoje groźby, to Porsche będzie musiało rozważyć przeniesienie części produkcji do Stanów. Jednak w obecnej kondycji finansowej niekoniecznie będzie mogło sobie na to pozwolić.
Damian Kaletka
fot. Porsche