Znów będzie można kupić najmniejsze modele Porsche z 6-cylindrowym sercem. Do oferty dołącza nowy Cayman GT4 oraz Boxster Spyder.
Pewna część nabywców Porsche najbardziej ceni sobie czystą radość z ambitnej jazdy. Grupa ta musi być silna, bo co chwilę prezentowane są modele pod ten target zamiast kolejnych SUV-ów. Teraz mamy do czynienia z czymś wyjątkowym – w centralnym miejscu nowego Caymana i Boxstera ponownie zagościł silnik B6.
Nie jest to jednak turbodoładowana jednostka z Carrery. Nowy boxer ma 4 litry i nie jest wspomagany żadną turbiną, a czerwone pole zaczyna się przy 8000 obr./min. Do tego ręczna skrzynia i surowy charakter Boxstera i Caymana. Zapomnijcie o skrzyni PDK – tą można mieć w wariantach S i GTS.
Postawiono na zwinność
To ma być po prostu kwintesencja Porsche. Do tego stopnia, że ma tutaj systemu multimedialnego. Będzie dopiero wtedy, gdy klient zaznaczy odpowiednią (bezpłatną) opcję w konfiguratorze. Chodziło o lekkość i purystyczną czystość auta podporządkowanego funkcji. Funkcją jest jazda po torze, a 420 KM i 420 Nm czynią z tych aut całkiem szybkie bestie. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 4,4 s, a oba warianty łamią barierę 300 km/h prędkości maksymalnej.
W drodze do lekkości i zwinności poprawiono niemal wszystko – hamulce (w opcji ceramika), zawieszenie obniżone o 30 mm i pakiet aero. Dzięki splitterowi z przodu i dyfuzorowi efekt przyssania do drogi jest całkiem odczuwalny. Cayman GT4 ma dodatkowo spore skrzydło z tyłu. Na życzenie można mieć w nim szelkowe pasy i pół-klatkę bezpieczeństwa.
Przyjemność jazdy nie jest tania. Ceny Spydera są niższe i startują od 456 tys. zł, a Cayman GT4 to wydatek rzędu 478 tys. zł.
Bartłomiej Puchała
fot. Porsche