Fabryczne samochody coraz częściej przekraczają mocą 1000 koni mechanicznej. Do tej grupy trafił właśnie Chevrolet Corvette ZR1 generacji C8 i to bez pomocy elektryki!
Corvette to legenda sama w sobie. Najlepiej o tym świadczy fakt, że to już ósma odsłona tego samochodu, który teraz z centralnie umieszczonym silnikiem i wersją ultrasportową ZR1 może podkraść klientów dużo droższych samochodów, bo oferuje naprawdę sporo, a dużo taniej.
Podwójnie doładowane V8
Sercem tego sportowca jest legenda USA czyli silnik V8 z dwoma 76-militrowymi turbosprężarkami, co znacznie wzmocniło ten motor. Moc to 1064 konie mechaniczne, a maksymalny moment obrotowy to aż 1122 Nm. I to wszystko w fabrycznie nowym samochodzie! Silnik kręci się nawet do 7 tysięcy obrotów.
Osiągi to 346 km/h prędkości maksymalnej i 10 sekund na ćwierć mili. Brzmi – WOW!
Oprócz silnika zmieniła się też 8-biegowa skrzynia automatyczna (trwalsze wały, lepsze smarowanie, dwa sprzęgła). Zawieszenie będzie pneumatyczne, a do auta trafią opony Michelin. Układ hamulcowy może pochwalić się sporą ceramiką.
Wygląd Transformera
Na zdjęciach widzicie żółto-czarną odmianę ZR1 w ciekawym bodykicie. Dzięki karbonowym dodatkom samochód wygląda dość atrakcyjnie, a skrzela na tylnej szybie i ogromne skrzydło sprawiają, że auto jest naprawdę agresywne. W sumie wystający przedni splitter też zdradza, że nie mamy do czynienia z wolnym autem.
Auto na rynek trafi w 2025 roku. Niestety nie znamy jeszcze jego ceny, ale na pewno będzie dużo taniej niż Huracan lub inne Ferrari.
Konrad Stopa
fot. Chevrolet