Brytyjczycy zaprezentowali nowy samochód hybrydowy z wtyczką. Będzie to McLaren Artura i to ten model ma pociągnąć sprzedaż tej ciekawej marki.
Samochód nie tylko będzie można ładować z własnego gniazdka, ale też pojedzie kawałek na samym prądzie. Dokładnie będzie to jedynie 30 km i to do prędkości 130 km/h, ale bateria o pojemności prawie 8 kWh pojawiła się w nadwoziu tego auta.
Pod maską pojawiło się V6 z TwinTurbo i pojemnością 3 litrów. 577-konny silnik wsparty elektrykiem generuje łącznie 671 KM. Mimo, że nie będzie to V8, marka zapewnia, że klienci nie powinni narzekać. Maksymalny moment obrotowy to 720 Nm.
Co ciekawe, samochód jako hybryda waży mniej niż 1,5 tony. Producent mocno walczył, żeby uciąć te kilogramy. Zrobił to nie tylko za pomocą lekkich materiałów, ale na przykład skrzynia biegów nie ma wstecznego., ponieważ auto cofa za pomocą silnika elektrycznego.
Wizualnie Artura to piękne coupe w stylu brytyjskim. Nikt nie powinien pomylić marki tego auta. To typowy McLaren z opływowym przodem i reflektorami znanymi z innych modeli tego producenta. Przperojektowany został tył auta, w którym wyróżniają się inne światła.
Gustownie jest również w środku, gdzie wielki ekran jest znakiem rozpoznawczym McLaren’a. W aucie znajdziemy oczywiście wszystkie systemy nowoczesnego auta – również w kwestiach komfortu i wyposażenia.
Minimalnie za auto zapłacimy okolice 200 tysięcy euro, ale to tylko początek zabawy w konfiguratorze. Zamawiać samochód można już – choćby w Warszawie.
Konrad Stopa
fot. McLaren