Jakiś czas temu jeździłem Oplem Adamem i jedyne, czego mi w tym samochodzie brakowało, to mocy – 87 czy 100 KM wiosny bowiem nie czyni. Na szczęście w Paryżu zadebiutuje Adam z pokaźnym stadkiem koni mechanicznych!
Koncepcja Opla Adama z pazurem została w formie studyjnej zaprezentowana jeszcze w Genewie. Wtedy na 100% nie było jednak pewne to, czy projekt zostanie zaaprobowany przez władze General Motors i czy w ostatecznym rozrachunku Oplowi nie wyjdzie z tego „owca w wilczej skórze”.
W końcu, poza dokładkami pod zderzak, szerszymi listwami progowymi, chromowaną końcówką wydechu, 18-calowymi oponami oraz jednym z dziesięciu specjalnych kolorów dachu, które „doczepić” do każdego modelu auta najłatwiej, najistotniejsze jest to, co mały hot-hatch będzie miał pod maską.
Ale i tu mam dobrą wiadomość. Mały Adam przestanie już tylko wyglądać. Wreszcie zacznie również jeździć, a wszystko za sprawą turbodoładowanego silnika benzynowego o pojemności 1,4 litra i mocy 150 KM przy maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 220 Nm. To jednak nie wszystko. Serce na sterydach małego Opla współpracuje z 6-biegową skrzynią manualną, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje mu 8,5 sekundy. Prędkość maksymalna to wystarczające 200 km/h.
Opel Adam S otrzymał też specjalnie od OPC Performance Center sportowo ustawione tylne zawieszenie, twardszy i lepiej reagujący układ kierowniczy i wzmocnione hamulce. Czy to przedsmak do wersji OPC? Mam nadzieję, że tak. Źródłem napędu mógłby być 200 konny silnik z Corsy OPC.
Standardowe wyposażenie Adama S obejmuje m.in. LED-owe światła do jazdy dziennej, elektronicznie sterowaną klimatyzację oraz multimedialny system IntelliLink zapewniający pełną integrację ze smartfonami pracującymi w systemie iOS lub Adroid.
Ceny usportowionego Adama na razie nie znamy. Mam nadzieję, że producent poda je na zbliżającym się salonie samochodowym w Paryżu.
agier
fot. materiały producenta