Myśleliście kiedyś, jakim samochodem uciekać w razie apokalipsy czy ataku zombie? Ten samochód zadaje pytanie „a po co uciekać?” Firma tuningowa Apocalypse Manufacturing, znana z przekształcania Jeepów Wranglerów w szalone wersje 6×6, wzięła na warsztat Lamborghini Urus i stworzyła prawdziwe dzieło sztuki off-roadowej. Ten model, nazwany Apocalypse Inferno, to połączenie luksusu, mocy i zdolności terenowych, które z pewnością przyciągnie uwagę każdego miłośnika motoryzacji.
Apocalypse Inferno wyróżnia się (lekko mówiąc) na tle innych Urusów, dzięki szeregowi modyfikacji, które nadają mu agresywny wygląd i zwiększają jego zdolności terenowe. Samochód został znacznie podniesiony, co pozwoliło na zamontowanie ogromnych 33-calowych opon Nitto, które nałożone zostały na 22-calowe, kute felgi. Zmiany w zawieszeniu, choć jeszcze nie do końca znane, zapewniają znacznie większy prześwit niż w standardowym modelu.
Z przodu samochodu zamontowano nową płytę ochronną, a nadkola zostały poszerzone, co nadaje Urusowi bardziej muskularny wygląd. Tylny dyfuzor, choć prawdopodobnie nie pełni żadnej funkcji aerodynamicznej, dodaje samochodowi sportowego charakteru. Na dachu zamontowano stalowy bagażnik pokryty Kevlarem, który mieści pełnowymiarowe koło zapasowe oraz nowe reflektory LED.
Pod maską znajduje się 4-litrowy silnik V8 z podwójnym turbodoładowaniem, który generuje imponujące 660 koni mechanicznych i 630 niutonometrów momentu obrotowego. Nowy układ wydechowy prawdopodobnie przyczynił się do tych niewielkich wzrostów mocy. Wnętrze samochodu zostało również dostosowane do ekstremalnych warunków terenowych, z wodoodpornymi materiałami i zaawansowanym systemem zawieszenia sterowanym komputerowo.
Cena za ten wyjątkowy model wynosi 286 500 dolarów, co stanowi równowartość 1 130 000 złotych. Jednak biorąc pod uwagę kosztowne modyfikacje i unikalny charakter tego samochodu, cena wydaje się być uzasadniona.
Apocalypse Inferno to samochód, który łączy w sobie luksus i zdolności terenowe na najwyższym poziomie. Dzięki swoim modyfikacjom, ten Urus jest gotowy na każde wyzwanie, niezależnie od tego, czy to jazda po miejskich ulicach (choć na takich oponach nie będzie najłatwiejsze zadanie), czy ekstremalne warunki terenowe. To prawdziwe dzieło sztuki motoryzacyjnej, które pozwoli Wam nawet poruszać się w postapokaliptycznych warunkach niczym z gry Fallout.
Kacper Mazur
fot. Apocalypse Manufacturing