Ford Ranger Raptor dowodzi, że tradycyjna motoryzacja jeszcze nie zginęła. Mimo, że to wielki i ciężki pickup śmiało mogę nazwać go funcarem z nowym V6 pod maską. Poza tym to dalej niezła terenówka, którą sprawdziłem na poligonie podczas pierwszych jazd w Polsce.
Tak naprawdę był to poligon 4×4 w miejscowości Góra Kalwaria, czyli sztuczny obiekt przygotowany z różnymi przeszkodami dla samochodów. Błoto, piasek, kamienie, podjazdy, górki, a nawet skocznie. Z tym wszystkim, podczas jazd, nowy Ford Ranger Raptor musiał sobie poradzić i zrobił to bez zadyszki.
Ford Ranger Raptor – Born in USA
Patrząc na Raptora i na samego Rangera nie pomylimy jego rodowodu. Nadwozie o wysokości prawie 2 metrów i długości 5,3 metra robi wrażenie już w standardowym pickupie. Wersja sportowa potęguje ten wydźwięk przez napompowane zderzaki, wielki grill oraz 17-calowe felgi z terenowymi oponami. Mając do dyspozycji szare i czerwone egzemplarze możecie sami zgadnąć, które cieszyły się większym zainteresowaniem.
I mimo, że poprzedni Raptor też był ładny i agresywny, to bardziej pasował do Europy. Nowa generacja Rangera jest po prostu bardziej kwadratowa, a światła do jazdy dziennej w kształcie litery C tak okalają osłonę chłodnicy, że na myśl od razu przychodzą auta z USA. Sprawne oko w karoserii Raptora dostrzeże też metalową osłonę silnika, dwie końcówki rur wydechowych oraz amortyzatory FOX’a.
Luksusowo w środku
Sportowa odmiana tego pickupa jest jednocześnie jedną z najlepiej wyposażonych wersji wyposażeniowej. Nowy Ranger zyskał system SYNC4 z wielkim ekranem dotykowym systemu infomedialnego. Co ciekawe, wyświetlacz ten zaprojektowano pionowo, więc zajmuje sporo miejsca na desce rozdzielczej. To w nim ukryto większość funkcji, chociaż panel klimatyzacji pozostał pod nim. Na ekranie pojawia się też szereg informacji uzupełniające jazdę terenową i sportową. To na nim możemy na przykład zblokować mosty lub obejrzeć widok z systemu kamer 360 stopni.
Dzięki rozstawowi osi na poziomie prawie 3,3 metra w środku pojawiła się podwójna kabina wykończona w dość osobowym, a nie roboczym stylu. Siedzenia i kierownica, a nawet boczki i deska rozdzielcza pokryta została skórą. We wnętrzu nie brakuje też sportowych akcentów, jak przeszycia czerwoną nicią lub wstawki plastikowe i skórzane z tego koloru.
W środku Rangera Raptora jest po prostu bardzo wygodnie i komfortowo. Moim zdaniem, niejeden osobowy SUV mógłby się coś od niego nauczyć.
Pod maską V6
Nowością jest też serce Raptora. Auta, które sprawdzaliśmy napędzał trzylitrowy motor V6 o mocy 292 KM i maksymalnym momencie obrotowym dochodzącym do 491 Nm. To prawie tyle samo co, w wersji 2-litrowego diesla, która wejdzie do sprzedaży za miesiąc (205 KM).
Ta spora ilość musi napędzić prawie 2,5-tonowe nadwozi i robi to dosyć sprawnie. Zaglądając do osiągów, Raptor do 100 km/h pędzi w 7,9 sekund, a jego maksymalna prędkość to 180 km/h. Pytacie o spalanie? A po co? Od 14 litrów na 100 km w górę.
Co więcej, producent zadbał też tutaj o wrażenia akustyczne. Raptor dzięki zmodyfikowanemu układowi wydechowemu i regulacji przepływu spalin ma kilka trybów jego głośności. Niczym w sportowym aucie, za pomocą przycisku na kierownicy możemy zwiększyć doznania akustyczne. Brzmi naprawdę zacnie!
Ford Ranger Raptor to nadal genialne auto terenowe
Ford Ranger Raptor mimo swoich sporych wymiarów świetnie sprawdza się w terenie. Mimo, że rozkład masy różni się od standardowych terenówek, to napęd 4×4 oraz zmodyfikowane zawieszenie względem standardowego modelu przesuwa poprzeczkę wysoko. W aucie pojawił się też reduktor i możliwość zablokowania mechanizmów na obu osiach. Dodając do tego prześwit na poziomie ponad 27 centymetrów i brodzenie w wodzi do 85 centymetrów Ranger Raptor zajedzie naprawdę daleko. Sprawdziłem to na piasku, śniegu, kamieniach, stromych wzniesieniach i zjazdach, a także na specjalnym torze, by sprawdzić wykrzyże.
A robi to nie wymagając od kierowcy za wielu umiejętności, ponieważ za pomocą prostego pokrętła można sterować rodzajem napędu. Uzupełnieniem jest selektor trybów jazdy, który dobiera cechy auta do nawierzchni. Opcji jest wiele, a tych terenowych najwięcej: na piasek, na błoto i koleiny, na skały lub śliską drogę. Dodatkowo możemy zblokować osie oraz alternatywnie wybrać sztywność zawieszenia lub mapę silnika. Pojawił się też terenowy tempomat, więc offroad jest bajecznie prosty – my musimy pamiętać tylko o rozmiarach pickupa.
Wsiadać, jechać, a nawet skakać!
Tak więc z takimi umiejętnościami Ranger staje się niezłym funcarem. Na szczęście nie tylko na bezdrożach, bo zaskakująco dobrze jest też na zwykłej drodze. Większość pickupów na asfalcie zmuszone jest do jazdy w trybie tylnonapędowym. Ford, niczym w osobówkach, stworzył tutaj opcję automatycznego trybu 4×4, który w ramach potrzeby samodzielnie dołączy przednią oś. Dzięki temu prowadzenie jest dużo pewniejsze, a auto nie myszkuje tyłem. Wraz z 10-stopniowym automatem Ranger Raptor prowadzi się niczym osobówka (przynajmniej w trybie normal i sport).
No dobrze, ale kto tak zmodyfikowanym autem jeździłby po drodze? Bezdroża, wertepy i pola to najlepszy „warun” dla Raptora. Zmiany w nadwoziu są tak duże, że samochód potrafi nawet skakać. Wszystko dzięki 2,5-calowym amortyzatorom od firmy FOX, który zna się na rzeczy! Dzięki aktywnym zaworom sprzęt potrafi tak się utwardzić, że skok pracy jest naprawdę szeroki. Potwierdzam – lecąc kilka metrów przy prędkości 60 km/h.
Wrażenia jak z rajdu BAJA
Nie będę ukrywać, że nawet spojrzenie na Raptora powoduje uśmiech, ale najwięcej endorfin daję jazda w trybie BAJA. To tutaj człowiek dostaje od tego auta najwięcej i może poczuć się niczym kierowca rajdów cross country. W tej opcji działa również system przyspieszający pracę turbosprężarek, by zniwelować efekt turbodziury i wycisnąć z silnika siódme poty. W tym trybie najgłośniejszy jest też wydech.
Pozostaje tylko znaleźć sporo pustego terenu, luźną nawierzchnię, mocno trzymać kierownicę i wcisnąć gaz. Ford Ranger Raptor wybacza naprawdę dużo, więc jazda z wysoką prędkością po bezdrożach daje niesamowite emocje. Nie wiem czy można nazwać to off-roadem, ale taki typ jazdy zdecydowanie preferuję. Ślizg bokiem, 2,5-tonowym autem, po piasku, przy 100 km/h budzi bardziej niż kawa i jest świetnym funcarem!
Miejmy nadzieję, że niedługo nie wyginie jak odpowiednik jego nazwy! Chociaż cena 305 tysięcy netto trochę studzi głowę.
Konrad Stopa
Zdjęcia Ford Ranger Raptor:
Dane techniczne Ford Ranger Raptor:
Silnik: 3-litrowe V6
Moc: 292 KM
Moment obr.: 491 Nm
Skrzynia biegów: 10-stopniowa, automatyczna
Napęd: 4×4
0-100 km/h: 7,9 s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Cena: ok. 375 tysięcy złotych