Producenci swoje niegdyś terenowe auta przystosowują do panującej mody na SUVy. Przykładem takiego postępowania jest nowa Toyota RAV4, która jest nowoczesna, ale straciła trochę ze swojej legendy.
Dodam, że seria Odkryj z nami auto różni się od innych naszych testów. Spowodowane jest to opisywaniem aut używanych, a nie całkiem nowych. Pierwsze teksty są już na naszej stronie, więc zapraszam do przejrzenia.
#egzemplarz
Dla zaskoczenia egzemplarz, którym miałem okazję jeździć był typowym benzyniakiem. Dwulitrowy motor o mocy 173 KM nie był połączony z żadnym silnikiem elektrycznym. Samochód pochodził z 2019 roku i na karku miał już 30 tysięcy kilometrów. Pamiętajcie, że Toyoty RAV4 nie kupicie z dieslem pod maską, więc warto zastanowić się nad hybrydą.
#zalety
- Ogrom miejsca
Toyota RAV4 to SUV z prawdziwego zdarzenia. Nie jakiś udawany, podwyższony kompakt tylko prawowity 4,6-metrowy samochód z dużym bagażnikiem. W końcu może być on nawet 7-osobowy. Nasz egzemplarz ugości 5 osób w dość komfortowych warunkach pod względem przestrzennym, a i nie rozczaruje bagażnikiem. Pojemność 580 litrów to naprawdę sporo, a dzięki składanym siedzeniom ta przestrzeń może wzrosnąć do 1690 litrów. W skrócie: meble i zakupy AGD przewieziecie.
- Wygląd
Trzeba przyznać, że nowe RAV4 z zewnątrz może się spodobać. Z przodu wygląda trochę jak szturmowiec z „Gwiezdnych Wojen”, ale pionowa facjata Toyoty z dużym grillem jest bardzo atrakcyjna. Mnogość ostrych linii sprawia, że Toyota RAV4 jest naprawdę miła dla oka. Osobiście polecałbym wybrać inny kolor niż srebrny, bo w takiej odmianie jej uroda nie rzuca się tak w oczy, ale za to dzielnie znosi zabrudzenia. - MirrorLink przez Wi-Fi
Jak na Azjatów przystało w RAV4 mamy dużo elektroniki. Zaciekawiła mnie szczególnie jedna funkcja, a mianowicie łączność z telefonem przez Wi-Fi. I nie chodzi mi o zwykły zestaw głośnomówiący, a przeniesienie ekranu komórki do dotykowego wyświetlacza na desce rozdzielczej bez użycia kabla. Przyznacie, że nowatorsko, a dzięki temu np. Mapy Google’a pojawią się zamiast fabrycznej nawigacji (w testowanym egzemplarzu akurat takiej nawigacji w ogóle nie było).
#wady
- Słaby motor
Nie będę ukrywał, że 1,5-tonowy pojazd o sporych wymiarach wymaga odpowiedniej mocy by jeździć nim dynamicznie. Wspomniany 173-konny motor ze standardowym automatem (nie CVT) nie brzmi na papierze źle, ale jest niestety niewystarczający. W skrócie auto trochę zamula i warto zastanowić się nad sensem kupna takiej konfiguracji. Hybrydy mają odpowiednio 218 lub 222 KM i zdecydowanie odbija się to pozytywnie na jeździe RAV4. (chociaż automat CVT w takich wariantach trochę odstrasza).
- Wysokie spalanie
Niestety z powyższym silnikiem wiąże się też wysokie spalanie. Zwłaszcza w mieście, ponieważ ciągłe ruszanie i korki powodują, że w dużym aucie ciężko zejść poniżej 11 litrów. Przyznacie, że to sporo, ale szybsza jazda wymaga wyższych obrotów, bo tak pracuje ten motor. W trasie spalanie to około 8-9 litrów na 100 kilometrów. Hybryda pali mniej, więc to kolejna zaleta takiej wersji.
- Azjatyckie wnętrze
Od lat mam pewne „ale” do designu wnętrz współczesnych tworów marki z Japonii. O ile same zegary i ekrany dotykowe zawsze stoją na wysokim poziomie wizualnym, to ogólny odbiór psują pojedyncze przyciski i klawisze, które pamiętają lata 90. ubiegłego wieku. Może to trochę czepialstwo z mojej strony, ale przez 20 lat designerzy mogliby lepiej nad tym popracować. W europejskich autach jakoś nie ma takich problemów.
#eksploatacja
Zacznijmy od salonów japońskiej marki. Najtańszy model kosztuje minimalnie 111 900 złotych. Roczne egzemplarze z podobnym przebiegiem jak ten testowany to około 80-100 tysięcy. Na szczęście w Odkryj-Auto doba z tym autem będzie was kosztować od 154 złotych, więc warto Toyotę RAV4 sprawdzić na własnej skórze – choćby przed planowanym zakupem.
Z drugiej jednak strony Toyoty bardzo mocno trzymają cenę i ich utrata wartości jest niewielka, więc to plus dla właścicieli RAV4. Niestety trzeba pamiętać, że części eksploatacyjne azjatyckiej marki nie należą do najtańszych. Producent jednak oferuje w tym modelu kilkuletnią gwarancję, więc ta generacja RAV4 powinna jeszcze być nią objęta, bo pierwsze egzemplarze pochodzą z 2018 roku.
#niespodzianka
W nowej Toyocie RAV4 zaskoczyło mnie działanie systemu Start&Stop. Włączał się on jedynie na ciepłym silniku i dopiero wówczas gdy mocno wcisnęliśmy hamulec. To oznacza, że w korku przy lekkim zatrzymaniu silnik ciągle pracował. Nie spotkałem się jeszcze z takim dwuetapowym działaniem tego systemu, a bardzo mi to odpowiada. Plus dla Was Toyota!
Unikając pytań, odpowiem od razu, że nasz egzemplarz nie posiadał kamery cofania w lusterku wstecznym, więc dlatego o nim nie wspomniałem choć to wygodny i przyjemny gadżet.
#podsumowanie
Toyota RAV4 to bardzo atrakcyjny SUV, który na swój pokład spokojnie pomieści całą rodzinę i nawet psa. Duży bagażnik pozwoli na przewiezienie sporego ładunku, a większe koła i prześwit spokojnie pozwolą na pokonanie zarówno wiejskich dróg, ale także miejskich krawężników. Radziłbym jednak poważnie zastanowić się nad wyborem hybrydą, ponieważ bardziej pasuje do tego auta, a Toyota doskonale rozwinęła ten rodzaj napędu. Gdybyście chcieli mieć napęd 4×4 trzeba dopłacić kilkanaście tysięcy, ale jest dostępny. Niektóre marki już go całkowicie nie oferują w swoich „terenowych” modelach.
Za test dziękujemy naszemu partnerowi – wypożyczalni Odkryj Auto, która stała się profesjonalnym zaopatrzeniowcem używanych modeli. Zapraszam do korzystania z ich oferty, bo flota jest bardzo okazała.
Konrad Stopa