Auto hybrydowe z drugiej ręki? Jest się czego bać czy wręcz przeciwnie? Jak zachowują się akumulatory w aucie używanym? Martwią Cię te pytania? Spróbuję na nie odpowiedzieć po teście w miarę świeżej Toyoty. Mianowicie modelu Corolla Hybrid.
Corolla to nie to czego szukasz? Sprawdź serię Odkryj z nami auto, w której znalazło się już kilka ciekawych samochodów z różnych segmentów. Może akurat znajdzie się tam coś dla ciebie. Warto zajrzeć! Wróćmy jednak do naszego testu.
#egzemplarz
Toyota Corolla Hybrid to legendarny model tego japońskiego producenta, który od lat cieszy się niesamowitym wzięciem, zwłaszcza we flotach. Azjaci bardzo dobrze kalkulują i wiedzą, jakie samochody produkować, by chciały nimi jeździć floty, ale to nie znaczy, że ten model jest zły dla klienta indywidualnego. Nasza Corolla Hybrid to nowa generacja tego modelu, która zyskała wizualnie bardzo mocno. Samochód miał ponad rok i 40 tysięcy kilometrów, więc dość sporo. Pod maską znalazł się napęd hybrydowy o łącznej mocy 122 KM (1,8-litrowa benzyna). Dodam, że nasza Corolla była w nadwoziu Touring Sports, więc w wersji kombi.
#zalety
- Agresywna facjata
Design nowych Toyot może się teraz podobać, mimo, że w wielu autach przód wygląda bardzo podobnie. Corolla w wersji hatchback ma bardzo atrakcyjny tył, ale w kombi takiej rewolucji pod względem wizualnym i w kontrze do poprzedniej generacji nie ma. Mi najbardziej w nowej Corolli podoba się przód samochodu i połączenie grilla z agresywnymi reflektorami. Z resztą sami zobaczcie zdjęcia.
- Spalanie
Nie powinno dziwić, że hybrydy są ekonomiczne, ale nie zawsze tak jest, bo nawet ostatni test Camry potwierdził, że nie każdy napęd, nawet Toyoty, jest super oszczędny przy normalnej jeździe. Na szczęście połączenie wspomnianego benzyniaka z silnikiem elektrycznym działa bardzo dobrze i odzwierciedla to także przy tankowaniu. 50-litrowy bak spokojnie wystarcza na 800-900 kilometrów. Samo spalanie w mieście wynosi około 4-5 litrów, a w trasie może to być jeszcze mniej. Producent deklaruje 3,6 litra i sądzę, że nie jest to niemożliwe. W końcu do dyspozycji mamy tryb elektryczny. - Miękkie materiały w środku
To ciekawe zaskoczenie, ale testowana Corolla jako świeży samochód z 2019 roku miała niezłe materiały w środku. Owszem pojawiły się plastiki w „piano black”, które kiepsko znoszą upływ czasu oraz są słabo odporne na zużycie, ale najważniejsza jest ilość miejsc miękkich i przyjemnych. To naprawdę miła niespodzianka w nowych autach nie z segmentu premium.
#wady
- Kierownica
A raczej jej wykonanie, ponieważ mimo obszycia „kółka” skórą, po 40 tysiącach kilometrów materiał strasznie się wytarł. Przez to auto prowadziło się bardzo problematycznie, a sam dotyk kierownicy nie był zbytnio przyjemny i efektywny zarazem. Nie raz zdarzało mi się wypuścić ją z rąk przez to, że mi się wyślizgnęła.
- E-CVT
Wirtualna przekładnia rzadko kiedy oceniania jest pozytywnie, ale w Corolli strasznie to przeszkadza. Dynamiczna jazda i szybkie przyspieszenie znacznie zwiększa hałas w środku samochodu, a to łączy się z kolejną wadą. Poza tym jazda z CVT wymaga innego trybu jazdy, który nie do końca mi odpowiada.
- Wyciszenie
Niestety rzadko kiedy się wspomina o wyciszeniu w nowych autach, ale powiem szczerze, że zwłaszcza w hybrydach ma to spore znaczenie, bo częściej jeździmy bez włączonego silnika konwencjonalnego i dużo więcej dziwnych dźwięków wpada do środka. Toyota Corolla Hybrid w wersji kombi nie wypada pod tym względem najlepiej i nie chodzi mi o kondycję danego egzemplarza, bo nie mam na myśli stuków i puków z potencjalnych uszkodzeń, tylko ogólny przekazywanie hałasu z zewnątrz.
#eksploatacja
A ile kosztuje taka Toyota Corolla Hybrid? Wersja salonowa w nadwoziu hatchback to koszt od 67 900 złotych. Wersja hybrydowa w kombi to minimum 102 tysiące. A ile samochód stracił po roku i ponad 40 tysiącach kilometrów? Patrząc na Otomoto mamy ceny od okolic 80-90 tysięcy, więc naprawdę trzeba przyznać, że azjatyckie pojazdy trzymają wartość. Z jednej strony to dobrze dla obecnych właścicieli, gorzej dla przyszłych kupców, ale może kiedyś trzeba będzie je w przyszłości sprzedać.
O spalaniu już wspominałem, ale jeszcze raz dopowiem, że cieszy mnie fakt, że normalna jazda Corollą nie powoduje wielkiego zużycia paliwa. Gdyby jeszcze tylko ten automat był lepszy.
Chętni na prywatny test? Warto odwiedzić Odkryj-auto i sprawdzić samemu za 102 złote za dobę.
#niespodzianka
Znalazłem ją na tylnej kanapie i nie był to zostawiony prezent od wypożyczalni ani też sama ilość miejsca. Zaskoczyła mnie przestrzeń nad głową. Nie jestem typem wysokiego kierowcy, ale brak okna dachowego spowodował, że spokojnie w aucie mógłbym podróżować w kapeluszu. Wiem, że to nie przez to kupuje się samochody, ale przyznacie, że miła niespodzianka. Zwłaszcza, że dzięki nadwoziu kombi zwiększa możliwości transportowe w takiej Corolli.
#podsumowanie
Toyota Corolla znikła na chwilę z polskiego rynku robiąc miejsce nowemu modelowi Auris. Po latach producent powrócił do tego kompaktu i samej nazwy przedstawiając nowe oblicze samochodu. Powiem szczerze, że nie oczekiwałem od tego auta za dużo, ale naprawdę przyjemnie mnie zaskoczyło. Nieźle wygląda, mało pali, jest pojemne i w mieście doskonale dogaduje się z kierowcą. Ma wszystko to czego potrzebujesz od samochodu na co dzień, więc to rozsądny wybór z długą gwarancją i atrakcyjnym finansowaniem. Szkoda tylko, że tyle kosztuje i lepiej płacić za niego w miesięcznym ratach niż jednorazowo gotówką, ale to powoli zaczyna dotyczyć każdego nowszego auta.
Wypożyczalnia Odkryj-Auto zaprasza w swoje skromny progi, a my dziękujemy serdecznie za dostarczenie kolejnej furki. Trzeba przyznać, że ta współpraca idealnie wpasowała się w czasie pandemii, ale nie możemy doczekać się już jej końca,
Konrad Stopa