Volkswagen pochwalił się, że do jego trzech modeli trafi nowy motor benzynowy. Jakie to auta i co to za nowy silnik VW?
Motor o oznaczeniu EA888 skrywa 265 koni mechanicznych wykrzesanych z dwulitrowego silnika benzynowego z turbodoładowaniem. Ta mocna odmiana, niczym GTI, będzie łączona z napędem 4×4. Na papierze wygląda obiecująco.
Gdzie trafi ten silnik?
Ta miła niespodzianka zawita do trzech modeli niemieckiego producenta. Będzie to Passat, Tiguan oraz świeży model Tayron. Miło ze strony wielkiego koncernu, że do hybrydowej opcji z mocą 272 KM dokładają bardziej konwencjonalny wariant benzynowy.
Jak widać na zdjęciach od VW, taka moc ma idealnie posłużyć do wożenia naszym samochodem przyczepy. W końcu 400 Nm w silniku benzynowym to spora wartość i powinna w zupełności wystarczyć. Na hak w Tayronie będzie można wziąć nawet 2,5 tony (Passat i Tiguan uciągnie ciut mniej – 2,2 tony).
Nowy silnik pomoże również w osiągach. Passat do setki w tej konfiguracji rozpędzi się w 5,8 sekundy, a SUV-y w 5,9 sekundy. To naprawdę niezłe wyniki, którymi niekiedy mogą poszczycić się samochody stricte sportowe.
Ile kosztuje 265-konny Passat?
Ceny Passata w tej wersji silnikowej startują od 254 900 złotych. O dziwo modne SUV-y są tańsze. Tiguan to wydatek 231 290 złotych, a Tayrona kupicie za ciut ponad 239 tysięcy złotych.
Zazwyczaj czytamy o skróceniu listy silnikowej lub zastąpieniu aut konwencjonalnych elektrykami. Ten news jest więc miłą odmianą i dobitnie pokazuje, że globalna elektryfikacja następuje zbyt szybko. Volkswagen działa dwutorowo rozwijając swoją paletę aut bezemisyjnych, ale nie zapomina też o swoich klientach lubujących się w tradycyjnych rozwiązaniach. Sądzę więc, że nowy silnik VW odbije się pozytywnym echem nie tylko wśród branży, ale również wśród samych klientów Volkswagena.
A wy co sądzicie? Będzie hit, czy raczej kit?
Magdalena Krupska
fot. Volkswagen
Komentarze 1