Myślę, że to nie tylko moje zdanie, ale z generacji na generację Nissan Murano jest coraz brzydszy. Na pierwszą odmianę, która miała całkiem dużo wspólnego z 350Z śmiało można było jeszcze popatrzeć. Kolejna odmiana należała już do tych, na które trudno się patrzy, zaś to, co widzicie z przodu jest już przegięciem.
Oczywiście nadal widać tutaj nawiązania, tym razem do 370Z (za sprawą świateł), jednak przednia część nadwozia najbardziej przypomina mi dużego pick-up-a o nazwie Titan.
Pod maską – tak samo jak w pierwszej odmianie – 3.5 litrowe, wolnossące V6, które napędza przednie, bądź wszystkie koła. Cena w USA ma rozpoczynać się od mniej więcej 100 tysięcy złotych.
Marcin Koński
Fot: Nissan