Nie będzie to jedynie face lifting dotychczasowego modelu o oznaczeniu W204, ale nowa generacja średniej limuzyny producenta z Niemiec. Na razie mało wiadomo na temat wyglądu samochodu, ale przecieki uchylają rąbka tajemnicy.
Jeśli przyjrzycie się zdjęciom szpiegowskim i wizualizacjom, które przewidują właściwy wygląd samochodu od razu zobaczycie, że jego linie będą bardziej agresywne i płynne. To ma odróżniać ten model od aktualnie produkowanej wersji, która ma mniej przetłoczeń i załamań. Wyglądem nowa Klasa C będzie przypominała studyjny koncept F800. Do tego zmienią się materiały, które będą lżejsze, co ma obniżyć spalanie o 20%.
Jeśli chodzi o wnętrze – ma być ono mieszanką kilku samochodów. Nowa Klasa C będzie czerpać pełnymi garściami z Klasy A, CLA i nowego modelu – GLA. Czy taki mix jest dobrym rozwiązaniem? Według przekazanych nam zdjęć, taka strategia się opłaca, a efekt jest ciekawy. Oczywiście ostateczne opinie i wnioski będziemy mogli wysnuć za kilka miesięcy.
Co do silników, to już wiadomo, że będzie ich sporo. Na pierwszy ogień pójdzie C220 CDI (170 KM), później C250 (204 KM), C350 (306 KM). Pojawi się oczywiście wersja hybrydowa i zapierająca dech w piersiach odmiana AMG (4-litrowe V8 o mocy 450 KM). Oprócz silników będą dostępne też różne wersje nadwoziowe. Wraz z czasem Klasa C będzie oferowana w nadwoziu kombi, coupe i ca brio. Trzeba tylko cz uzbroić się w cierpliwość!
Konrad Stopa