Wielu fanów marki z niecierpliwością wyczekiwało powrotu Subaru WRX STI na rynek. Nareszcie nadeszła ta chwila, jednak kultowy samochód powraca niekoniecznie w tej formie, w jakiej wszyscy by chcieli. Otrzymujemy większą moc, lepsze właściwości jezdne i… kiepską przekładnię.
Subaru WRX drugiej generacji pojawiło się na rynku w bardzo okrojonej formie. Nie dość, że samochód zniknął z Europy, to był dostępny wyłącznie w jednej wersji napędowej. Podczas premiery Japończycy zarzekali się, że wariant STI nigdy nie ujrzy światła dziennego, a jednym z rzekomych powodów miały być surowsze normy emisji spalin. Jednak od tego czasu minęło ładnych parę lat i Subaru ugięło się pod naciskiem fanów i przygotowało wariant STI, który mogliśmy podziwiać podczas salonu samochodowego w Tokio.
Nowe Subaru WRX STI przybywa ze sprawdzonym 2,4-litrowym bokserem, który został podkręcony do 300 KM mocy. Tym samym dostaliśmy dodatkowe 25 KM mocy względem zwykłego WRX-a. Aby zwiększyć jego moc Japończycy dorzucili do samochodu nowy dolot, zmodyfikowaną turbosprężarkę, a także przemapowali ECU. Niestety jego moment obrotowy nadal wynosi 375 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Już tutaj pojawia się pierwsze ziarno goryczy. Poprzednia odsłona WRX-a STI na Stany oferowała 345 KM mocy oraz 450 Nm momentu obrotowego. Tym samym nowy samochód nie dorasta mu do pięt.
Subaru WRX STI z CVT
Jednak nie jest to największy grzech Subaru. Japońska marka postanowiła zastąpić 6-biegowego manuala przekładnią „Subaru Performance Transmission”. Niestety nazwa ta to nic innego jak próba uczynienia przekładni CVT bardziej ekscytującą. Dobrze widzicie, Subaru dorzuciło do tego samochodu bezstopniowy automat z rodziny Lineartronic. Poza tym Subaru WRX STI doczekało się nowych elektronicznie sterowanych amortyzatorów ZF, poprawionych tarcz hamulcowych oraz sześciotłoczkowych zacisków hamulcowych ukrytych za 19-calowymi felgami STI Flexible Performance. Całość zmian dopełnia pakiet poprawek wizualnych. STI otrzymało pakiet aerodynamiczny z tylnym spojlerem wykonanym z włókna węglowego. Natomiast we wnętrzu znajdziemy ośmiokierunkowe fotele kubełkowe Recaro z włókna węglowego, czerwone pasy bezpieczeństwa, sporo piano black oraz tabliczkę z numerem seryjnym.
Jeżeli mimo wszystko chciałbyś, aby nowe Subaru WRX STI trafiło do twojego garażu, to mamy jeszcze jedną złą wiadomość. Samochód będzie dostępny wyłącznie w Japonii i powstanie w nakładzie zaledwie 500 egzemplarzy. Tym samym jego cena może zwalić nas z nóg.
Damian Kaletka
fot. Subaru