Producenci z Państwa Środka coraz śmielej wkraczają do Europy. Przedstawiamy chińskie samochody, które już teraz można oficjalnie kupić w Polsce.
Na początku istnienia motoryzacji istniało o wiele więcej producentów aut niż obecnie, a ich korzenie wywodziły się głównie z Europy i USA. Z czasem mniej stabilne firmy musiały się zwijać lub były wchłaniane przez większe, aż mniej więcej po 50 latach powstały superkoncerny, których pozycja i liczba nie podlegają aż tak dynamicznym procesom. Jednak wkrótce może się to zmienić, bo przewrót technologiczny związany z napędami elektrycznymi sprawił, że do gry weszły nowe mocarstwa. Najbardziej jaskrawym przykładem jest Tesla, ale niewykluczone że w ślad za nią pójdą samochody chińskie. Czy tego chcemy czy nie, Chińczycy są gigantami nowoczesnej technologii – już teraz połowa z Was używa na co dzień chińskiej elektroniki. A czymże jest samochód elektryczny jak nie kolejnym sprzętem elektronicznym służącym codziennym potrzebom?
Może nie widać tego jeszcze na ulicach, ale istnieje kilka chińskich marek, które już teraz są obecne w Polsce. W tym materiale przybliżę ich pochodzenie oraz profil ich produktów. Zdecydowana większość z nich oferuje samochody o napędzie bezemisyjnym, bo właśnie ten typ napędu notuje w Europie największe wzrosty zainteresowania. W artykule wymieniam tylko samochody osobowe i lekkie samochody dostawcze.
Seres
Seres Group to chiński holding technologiczny, który w 2018 roku wchłonął motoryzacyjną firmę DFSK znaną też jako Dongfeng, więc oferowane przez nich samochody występują jako DFSK Seres lub po prostu Seres. Dongfeng rozwinął się jako producent lekkich pojazdów dostawczych, ale w Europie najpopularniejszym produktem tego producenta jest elektryczny Seres 3, którego być może kojarzycie z naszego testu. To średniej wielkości SUV o nowoczesnym wyglądzie, którego bateria nie zawiera metalu rzadkiego jakim jest kobalt. Za auto z zasięgiem około 330 km (dane producenta) trzeba zapłacić 187 500 zł brutto.
Siedziba importera marki Seres na Polskę znajduje się w Szczecinie, ale punkty sprzedaży i serwisy znajdziecie m.in. w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Jak na razie chiński producent notuje w Polsce sprzedaż na poziomie 300 samochodów rocznie. Wkrótce dostępny będzie drugi model – nieco bardziej odważnie stylizowany SUV Seres 5.
BYD
Te trzy literki to akronim słów “Build Your Dreams” i jest to największy producent samochodów elektrycznych na świecie. Koncern zajmuje się dostarczaniem elektroniki użytkowej, odnawialnymi źródłami energii, produkcją baterii i oczywiście transportem, w tym kolejami, ciężarówkami i autobusami. Nas jednak interesują samochody osobowe i dostawcze, a wśród nich da się oficjalnie kupić w Polsce tylko jeden model: dostawczego blaszaka BYD ETP3 eVan. Samochód ten ma silnik o mocy 136 KM, zasięg 275 km i może zabrać ładunek o masie 780 kg.
Oczekujemy że BYD, którego oficjalnym dystrybutorem w Polsce jest Inter Cars, w przyszłości będzie powiększać swoje portfolio dostępnych modeli, bo jest w czym wybierać. Na innych rynkach europejskich już teraz można kupić hatchbacka BYD Dolphin, a także inne modele typu SUV i sedan. Niektóre z nich znajdziecie nowe na Otomoto, ale radziłbym sprawdzić dokładnie warunki gwarancji, gdyż są to samochody z nieoficjalnego importu.
Maxus
Maxus istnieje stosunkowo krótko, bo zaledwie od 2011 roku, ale marka ta należy do chińskiego giganta SAIC Motor. Obecnie oferuje na polskim rynku dwa modele dostawcze e-Deliver 3 i e-Deliver 9 oraz kilka samochodów osobowych. Jest wśród nich pikap T90, SUV Euniq 6 i dwa minivany – Euniq 5 i MIFA9. Wszystkie te auta mają napęd elektryczny, a szczególnie ciekawe są trzy ostatnie auta: Euniq 6, bo może mieć nawet 7 miejsc i ogromny bagażnik, a dwa pozostałe, bo należą do wymierającego w Europie segmentu MPV.
Samochody Maxus są oferowane od wiosny 2022 roku i faktycznie zdarzyło mi się nawet widzieć taki samochód na ulicy. Dystrybucją zajmuje się Grupa Krotoski, a w tym momencie ma dwa dedykowane salony – w Swadzimiu koło Poznania i w Nadarzynie pod Warszawą.
Nio
Chińskie elektryki podbijają Europę zaczynając od Norwegii, ale efekt ten jest szczególnie widoczny w przypadku Nio. Samochody te w odróżnieniu od wcześniej wymienionych plasowane są w klasie premium, więc bezpośrednio konkurują z Teslą. W Internecie z łatwością znajdziecie oferty zakupu modeli ET5, ET7 czy EL7 za gotówkę, ale nie są to ogłoszenia oficjalnego importera. Oficjalnie można ten samochód pozyskać jedynie za pomocą wynajmu długoterminowego w firmie NO SMOG Rent. Pewnym problemem raczkującej w tym regionie Europy marki jest brak sieci serwisowej – auto na serwis musi jechać lawetą do Niemiec, przy czym firma wynajmująca zapewnia klientowi auto zastępcze.
Wśród innych marek chińskich Nio wyróżnia się wysokim zaawansowaniem technologicznym i świetnym wykonaniem wnętrza. Jeśli ktoś kojarzy samochody chińskie z tandetą, w Nio może się pozytywnie zaskoczyć. W Norwegii i innych krajach zachodnich Nio wsławiło się tym, że tworzy sieć wymiany baterii i stosuje ten proces zamiast ładowania. Ze względu na modułowość ogniw proces ten ma być dość prosty i równie szybki jak tankowanie oleju napędowego. Przyznacie, że jest to mokry sen miłośników EV, a okazuje się, że wkrótce może stać się rzeczywistością…
Skywell
Dokładnie chodzi o Skywell New Energy Automobile Group, start-up funkcjonujący na rynku chińskim od 2010 roku. Jest to producent elektrycznego SUV-a ET5 oferującego do 520 km zasięgu. Auto mierzy 4,7 m długości, ma silnik o mocy 204 KM i momencie obrotowym 320 Nm. Gwarancja podstawowa wynosi 3 lata lub 120 000 km, a gwarancja na baterię 8 lat lub 150 000 km. Auto jest oferowane w dwóch wersjach i kosztuje od 224 990 do 249 990 zł brutto.
Wyłącznym importerem marki Skywell na Polskę jest Auto-Atut, firma wchodząca w skład Grupy Polmozbyt Południe S.A. W ten sposób importer gwarantuje dostęp do sieci serwisów mechanicznych i blacharsko-lakierniczych, co ułatwi eksploatację takiego samochodu w naszym kraju. Interwały serwisowe modelu ET5 wynoszą 24 miesiące lub 40 000 km.
LEVC
Rozwijając skrót jest to London Electric Vehicle Company, czyli firma tworząca londyńskie czarne taksówki. Dawniej przedsiębiorstwo było rdzennie brytyjskie, ale dziś razem z Volvo, Lotusem i Polestarem należy do chińskiego potentata Geely. Do produktów LEVC oferowanych na polskim rynku należy dostawczy EV5 oraz taksówka TX. Samochody te są elektryczne, ale posiadają na pokładzie spalinowy generator, który włącza się gdy potrzebny jest większy zasięg. W trybie bezemisyjnym LEVC jest w stanie pokonać do 100 km, a w trybie mieszanym nawet ponad 500 km.
Za dystrybucję samochodów LEVC na polskim rynku odpowiada LEVC Polska, marka wchodząca w skład grupy Bemo Motors. Ugruntowana pozycja Bemo Motors na rynku i liczne punkty serwisowe w największych miastach gwarantują łatwy dostęp do sieci serwisowej.
Inne marki chińskie
Na portalach z ogłoszeniami znajdziecie jeszcze oferty kupna samochodów chińskich innych marek. Są wśród nich Baic, Geely czy FAW z silnikami elektrycznymi jak i spalinowymi. Nie są to jednak samochody od oficjalnych dystrybutorów, więc trzeba dokładnie czytać umowę, zwłaszcza rozdziały odnośnie gwarancji i serwisowania.
Ostatnia sprawa – ceny. Większość samochodów chińskich wcale nie jest dużo tańsza od europejskich odpowiedników. Jeśli spodziewaliście się, że cena “chińczyka” będzie wynosić połowę tego co podobnej wielkości auto europejskie, to jesteście w błędzie. To nie znaczy, że są to samochody gorsze – wiele z nich oferuje bardzo dobre wyposażenie, większą pojemność baterii, bardziej elastyczne sposoby ładowania (różne typy gniazd), czy po prostu większy zasięg. Do indywidualnej oceny zostawiam kwestie estetyki i zerowego prestiżu kompletnie nieznanych u nas producentów.
Jeśli jednak szukacie chińskiego auta za małe pieniądze, z pewnością można znaleźć okazje cenowe na rynku wtórnym. To już jednak temat na zupełnie inny artykuł…
Bartłomiej Puchała
Zdjęcia: materiały producentów
Dystrybutorem na Polskę Maxusa jest Norweska firma RSA. Krotoski jest Dealerem jak wielu innych. Wiele informacji w tym artykule jest błędnych.
Tak dramatycznego w informacjach artykułu jeszcze nie czytałem. Ściągnijcie to i nie róbcie z siebie pośmiewisko. Zanim Bartek coś wrzuci niech to ktoś wcześniej przeczyta….ludzie….