Może zatrzymaliśmy na trochę podbój kosmosu, ale patrząc na projektantów BMW chyba kosmos schodzi na Ziemię. Na zdjęciach nowy twór – BMW XM, który wygląda oryginalnie, a pod maską zastosowano hybrydowy trend.
BMW znów chciało stworzyć auto, które za bardzo nie ma konkurencji. XM to spore auto (ponad 5 m długości), które ma być duże, prestiżowe i do tego szybkie. Coś jak Audi Q8, więc chyba tworzy się ciasny, ale nowy segment. Trzeba przyznać, że XM ze swoim pudełkowym nadwoziem i ogromnymi nerkami będzie na ulicy na pewno się wyróżniać.
Smaczków stylistycznych i nowinek technicznych w tym aucie nie zabraknie. Inne są reflektory, felgi (23 cale), a nawet rozmiary okien bocznych. Sama listwa pod tymi oknami jest niżej niż zazwyczaj i nie dotyka tychże szyb.

Z tyłu ciekawić mogą logotypy marki na szybie, a nie na klapie bagażnika – no cóż – poszalano.
Hybryda z V8
Jak na serię M przystało pod maską pojawił się silnik V8 z 4,4-litrami pojemności. Wsparto ją motorem elektrycznym o mocy prawie 200 KM, więc łączna moc układu to 653 konie mechaniczne oraz 800 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Osiągi auta to 4,3 sekundy do setki i prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Zaskakujące – rozkład masy to równe 50:50.
Samochód będzie mógł przejechać na samym prądzie nawet 80 kilometrów, ponieważ akumulatory mają ponad 25 kWh. Co ciekawe, na prądzie v-max to nawet 140 km/h. Auto waży jednak ponad 2,5 tony.

Z ciekawostek samochód ma oczywiście adaptacyjne zawieszenie oraz zmienny układ kierowniczy. BMW zapowiada też, że będzie jeszcze mocniejsza wersja Label RED, która będzie miała jeszcze więcej mocy – nawet 748 KM.
Ceny od 935 tysięcy złotych…
Konrad Stopa
fot. BMW