Moim zdaniem problemem z nowym BMW serii 4 nie jest sam grill, ale tablica rejestracyjna. Myślę, że da się coś z tym zrobić…
Wszystkie portale moto już napisały o nowym BMW serii 4 i wszystkich nowinkach związanych z tą premierą. Przypomnę tylko, że wczoraj wieczorem BMW pokazało swoje nowe coupe, które będzie miało wszystko znacząco lepsze od swojego poprzednika. Moc silników poszczególnych wersji wynosi 184 (420i), 258 (430i) lub 374 KM (M440i). Później będzie M4, ale to jakby osobny model. Seria 4 właściwie jest serią 3 pozbawioną drugiej pary drzwi, ale odznacza się odrębnym językiem stylistycznym. Spodziewałbym się, że światła tych dwóch aut będą takie same lub bardzo podobne, ale nie. To nie jest jednak temat numer jeden w mediach.
Chodzi oczywiście o nowy front z ogromnymi nerkami. Jednym się podoba, innym już nie i to w proporcji mniej więcej 1:9. Są to dane szacunkowe wyciągnięte z pierdyliona komentarzy w Internecie. Ja się temu wszystkiemu dziwię, bo afera jest większa niż wtedy, gdy z M3 wyleciało V8. Większa niż wtedy, gdy okazało się, że topowe modele będą miały tylko xDrive. Wydaje się jakby BMW wreszcie przekroczyło pewną granicę, do której się zbliżało poprzednio z serią 7 czy X7. Teraz po prostu poszli na całość i naruszyli świętość marki – legendarne 'nerki’.
A może bez tablicy?
Wysypał się hejt i z tej sytuacji mam kilka przemyśleń. Po pierwsze to, jak ważny dla klienta premium jest styl. Jeśli auto nie wygląda dobrze, to nieważne jak dobry jest system infomedialny i jak mocny silnik siedzi pod maską. To wszystko schodzi na drugi plan, bo wszyscy widzą auto tylko z zewnątrz. Po drugie, BMW wykazało się nie lada odwagą tak drastyczną zmianą przodu, ale moim zdaniem nie samo to jest słabe. Chodzi o tablicę rejestracyjną, która tu jakoś nie pasuje. Powyżej wklejam skradzioną z sieci grafikę, na której została usunięta tablica i miejsce na nią. Lepiej? Moim zdaniem idealnie.
Z normalnym frontem BMW:
A może tak lepiej? Hmm, teraz to wygląda jak lifting starej 'czwórki’. A przecież sąsiedzi muszą wiedzieć, że to zupełnie nowy samochód, ulepszony pod każdym względem. To ważne, bo w tym momencie poprzednia generacja traci połowę swojej wartości. Jak kumpel sobie taką kupi, to możesz tylko rzucić „E tam, już jest przestarzała”.
Tak zupełnie serio to pewnie będzie tak, że przyzwyczaimy się do nowego wyglądu BMW i wkrótce będą kolejne modele z tym frontem. Na razie Monachium zaprzecza, ale kto wie co będzie za rok czy dwa jak już ludzie przywykną. Kiedyś Audi zrobiło to samo wprowadzając swój 'single frame’. Też była masa krytyki, a dziś te same osoby, które wtedy uciekały z odrazą, sprowadzają sobie A-czwóreczki z Rajchu. Takie życie…
Bartłomiej Puchała
fot. BMW, chyba że opisane inaczej