Toyota RAV4 powraca w wielkim stylu, ale już bez silników wysokoprężnych.
RAV4 zyskało stylistycznie, bo obecnie podobne jest do bratnich Lexusów UX oraz NX. Zwracamy uwagę na kanciaste łuki nadkoli, potężny przód z efektownym grillem i ścięty tył. Nadwozie jest nieco mniejsze niż w poprzednim modelu, a także o 57% sztywniejsze, co powinno się przekładać na lepsze zachowanie auta podczas jazdy. W droższych wersjach nad układem jezdnym będzie czuwać system wektorowania momentu obrotowego pomiędzy koła. Uboższe RAV4 będą miały także napęd na wszystkie koła, ale pozbawiony tego systemu. Pod maską w Europie zobaczymy 2-litrowy silnik benzynowy lub 2,5-litrową hybrydę z przekładnią bezstopniową e-CVT.
Kokpit podobny jest do zaprezentowanego niedawno nowego Aurisa – u góry ekran dotykowy, u dołu klasyczny panel klimatyzacji i ogółem mniej przycisków do obsługi, a także lepsze materiały i wyciszenie kabiny. System multimedialny będzie bazował na poprzednim modelu, choć w USA oprogramowanie będzie już po gruntownych zmianach. W Europie być może pojawi się z czasem. Z nowinek technicznych będą częściowo wirtualne zegary oraz obraz z kamery cofania wyświetlany na lusterku.
Czekamy z niecierpliwością na nową RAV4, podobnie jak wielu klientów, ale w Polsce przyjdzie nam czekać aż do 2019 roku. Za Oceanem SUV Toyoty dostępny będzie jeszcze w tym roku.
Bartłomiej Puchała
fot. Toyota