Site icon Motopodprad.pl

Nissan X-trail i przygoda na Podlasiu

Nissan X trail przygoda na Podlasiu 20

Nissan X trail przygoda na Podlasiu 20

Podlasie na pierwszy rzut oka może wydawać się regionem zapomnianym przez wszystkich. Wygląda jakby czas się tam zatrzymał. Na szczęście chwilę zadumy można tam przerwać szusując po bezdrożach fajnym SUVem. O… takim jak Nissan X-trail na przykład, w którym Azjaci zamontowali nowe silniki.

By nadać trochę tła dodam, że na Podlasiu byłem tylko raz i pamiętam to jak przez mgłę. Teraz, pod samą granicą Polski z Białorusią, mogłem przyjrzeć się niesamowitej faunie i florze tego zakątka naszego kraju, w którym żyję się trochę inaczej. Wolniej, zgodnie z tradycją i ludowym kolorytem. Wystarczy spojrzeć na same budynki, a raczej drewniane chaty, które nie są szare i nudne, a pstrokate i pełne barw. Patrzy się na to z uśmiechem na ustach.

Zebraliśmy się tutaj…

Jako, że to blog motoryzacyjny, a nie turystyczny moja wycieczka nie była tylko krajoznawcza. Według folderów reklamowych poza utwardzonymi drogami i z dala od miasta warto mieć SUVa. Tak się złożyło, że Nissan w swoim największym przedstawicielu tego segmentu zaimplementował nowe serca stworzone prosto z romansu z Renault. Tak więc X-trail do otoczenia pasował idealnie.

A, że pod maskę auta może teraz trafić silnik diesla o pojemności 1,7 litra i mocy 150 KM lub mniejsza, benzynowa jednostka o litrażu 1,3, to trzeba było je sprawdzić. Turbodoładowany benzyniak gwarantuje 160 KM, ale jest dostępny jedynie z automatem DCT (7 przełożeń) oraz napędem 2WD. W dieslach można zadowolić się skrzynią automatyczną Xtronic (typu CVT) lub manualną. Obie przekładnie mają 6 biegów, a egzemplarze mogą cieszyć się również napędem 4×4.

Podróżując po Podlasiu

Jako, że na prowincji dróg asfaltowych jest mniej, a obszar na którym położone gospodarstwa domowe dużo większy, warto mieć samochód, który przetrwa zjazd z głównych jezdni. Na Podlasiu sporo jest pól, lasów oraz terenów wilgotnych – w końcu granicą Polski jest rzeka Bug.

Dodając do tego istnienie w naszym klimacie zimy, warto wyposażyć się w auto z napędem 4×4. Jako, że Nissan akurat takie rozwiązanie proponuję w dieslowym X-trailu postanowiłem sprawdzić, czy lekki downsizing silnika wysokoprężnego wyszedł mu na dobre.

Na łące

Wyjeżdżając na grząskie, ale suche podłoże przydaje się zdecydowanie wyższy prześwit auta, który wynosi 20,4 centymetra. To wystarczająca odległość od podłoża by samochód przejechał wszystkie ewentualne dziury polnych dróg.

W przypadku opadów deszczu, X-trail na łące może odwdzięczyć się inteligentnym napędem 4WD, który automatycznie dołącza tylną oś w przypadku problemów. Autem z taką konfiguracją nie trzeba martwić się o dojazd do własnej posesji, która oddalona jest od asfaltu.

Na plaży i w lesie

Bardziej wymagający teren obfity w piasek lub w błoto również nie jest większym problemem dla X-traila (oczywiście w granicach rozsądku), ponieważ za pomocą prostego pokrętła na konsoli środkowej możemy zblokować napęd 4×4.

Takie rozwiązanie działa jedynie do prędkości 40 km/h, ale dzięki niemu bez problemu podjechałem podziwiać spokojnie płynący Bug. Plus dla Nissana, bo chwilę wątpiłem czy nie skończę wyprawy powolnym powrotem do hotelu w formie spaceru.

No dobrze, a za ile?

Jako, że nowe jednostki mają wycofać stare silnik, cennik azjatyckiej marki powstał jakby na nowo. Dodam z ciekawostek, że najtańszy Nissan X-trail jest odmianą z dieslem, a nie silnikiem benzynowym i kosztuje od 99 500 złotych. Najtańsze 4×4 to koszt minimalnie okolic 120 tysięcy złotych. Za najtańszy motor benzynowy w X-trailu z dwusprzegłowym DCT o 7 przełożeniach trzeba zapłacić 114 500 złotych.

Nie jest źle? Zwłaszcza, że to naprawdę spore auto. Dla porównania tutaj test Qashqai’a z tym nowym silnikiem.

Minimalne, ale ważne zmiany

Jako, że samo auto nie zmieniło się ani wewnątrz, ani w aspekcie karoserii stwierdzę jedynie, że X-trail jeszcze się nie zestarzał. W środku oferuje sporą ilość miejsca (niski tunel środkowy w tylnym rzędzie) i bogate wyposażenie. Niestety nie brakuje w nim twardszych plastików, ale pełno miejsc jest naprawdę miękkie i przyjemne w dotyku. Sam projekt jest typowo azjatycki, ale od lat naprawdę dobrze się sprzedaje i jest lubiany w Europie, więc nie będę się z tym kłócić.

Więcej o wyglądzie i aspektach możecie przeczytać w standardowym tekście.

Koniec przygody

To naprawdę dość istotne by posiadać samochód, który nigdy nie zawiedzie kierowcy i jest bezawaryjny oraz przejedzie przez niejeden teren. Za taki właśnie uważam Nissana X-traila, który dzielnie stawił czoła postawionym mu drogom (pola, piasek, błoto, szuter, asfalt, a nawet trawiaste łąki).

Zrobił to jednocześnie oferując pasażerom możliwość obcowania ze skórzanymi i podgrzewanymi fotelami oraz niezłym audio od firmy Bose. Taki zestaw potrafi odizolować od gorszych warunków poza autem.

Nawet pędzące krowy nie dały rady X-trailowi !

Konrad Stopa

Exit mobile version