Nissan Townstar oficjalnie zadebiutował już ponad rok temu, jednak trochę czasu minęło, zanim jego elektryczne odpowiedniki trafiły od Polski. Teraz Japończycy postanowili dopełnić jego ofertę o kolejne wersje, którym mogliśmy przyjrzeć się w Łodzi.
Kiedy dowiedziałem się, że polski oddział Nissana zamierza zaprezentować nowe warianty Townstara w Łodzi byłem mocno zaskoczony. Patrząc na stan dróg w moim rodzimym mieście, a także na fakt, że spora część ulic pochłonięta jest przeróżnymi remontami, uznałem to za kiepski pomysł. Sytuacji nie poprawiała lokalizacja wydarzenia, a mianowicie EC1, które znajduje się w ścisłym centrum Łodzi. Niestety moje obawy okazały się słuszne i miałem okazję przyjrzeć się modelowi podczas emocjonujących jazd testowych w godzinach szczytu. Ale o tym później.
Nissan zaprezentował trzy nowe wersje: Vana z długim rozstawem osi, rodzinne Combi oraz Crew Van. Japończycy chcą w ten sposób trafić do szerokiego grona klientów. Od drobnych przedsiębiorców szukających małego dostawczaka, po ogromne firmy, czy prywatnych klientów. Dla tych ostatnich skierowany został w szczególności wariant Combi. Oferuje on zmienny układ foteli z przesuwanym drugim rzędem siedzeń. Co więcej, sam jego bagażnik prezentuje się bardzo praktycznie. Otrzymujemy 775 litrów przestrzeni załadunkowej, która przy złożeniu foteli może urosnąć aż do 2500 litrów.
Jeżeli jednak potrzebujemy samochodu przeznaczonego wyłącznie do przewozu różnych przedmiotów, to możemy liczyć na Vana z długim rozstawem osi. Jego podłoga mierzy aż 2,2 metra długości, co pozwala wrzucić na jego pakę aż dwie europalety. Finalnie otrzymujemy aż do 4,3 metra sześciennego przestrzeni załadunkowej oraz maksymalnie do 800 kg ładowności. Nissan oferując wariant z dłuższym rozstawem osi nie ograniczył się jedynie do zwiększenia przestrzeni załadunkowej. Poszerzył również drzwi boczne pojazdu, co zdecydowanie ułatwia jego załadunek. Oprócz tego jest to jedyny wariant oferujący możliwość zastąpienia fotela pasażera dwuosobową kanapą.
Łączy w sobie praktyczność z wygodą
Najciekawiej prezentuje się wariant Crew Van, który łączy w sobie praktyczność, jak i wygodę 5-osobowego vana. Wersja ta szczególnie przypadnie do gustu klientom, którzy potrzebują zarówno praktycznego, małego dostawczaka, jak i samochodu osobowego. Do jego wnętrza trafił 3-osobowy drugi rząd siedzeń, który w razie potrzeby możemy złożyć do pozycji pionowej. W efekcie czego możemy wydłużyć podłogę powierzchni załadunkowej do około 2 metrów.
„Nissan Townstar to bardzo ważny model dla naszej marki. Oferuje niezrównaną funkcjonalność, a liczne wersje nadwoziowe pozwalają spełniać oczekiwania szerokiego grona klientów. Dzięki programom dopłat i niskim kosztom użytkowania ekonomia wyboru samochodu elektrycznego jest bezdyskusyjna” – możemy przeczytać w materiałach prasowych marki.
Niezależnie od wybranego wariantu otrzymujemy silnik elektryczny dostarczający 122 KM mocy oraz 245 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Oprócz tego możemy liczyć na akumulator o pojemności netto 44 kWh. Pozwala on przejechać do 301 km na jednym ładowaniu według norm WLTP. Korzystając z domowego gniazdka możemy uzyskać 150 km zasięgu po 7 godzinach ładowania, jednak ten czas skraca się do 70 minut przy korzystaniu z ładowarki o mocy 22 kW. Oczywiście możemy także liczyć na funkcję szybkiego ładowania, która w droższych wariantach znajduje się na liście standardowego wyposażenia. Pozwala ona naładować baterię do połowy w 25 minut, z kolei pełny zasięg uzyskamy po prawie półtorej godziny ładowania.
Jak Nissan Townstar prezentuje się w praktyce?
Podczas polskiej premiery modelu miałem okazję przejechać się elektrycznym Townstarem w wersji Van z długim rozstawem osi. Niestety jazdy testowe zostały zaplanowane w godzinach szczytu i większość czasu spędziłem stojąc w korkach. Stąd też ciężko mi ocenić jego właściwości jezdne. Sam elektryk jest dość dynamiczny, co można uznać za sporą zaletę jak na dostawczaka. Oczywiście jeździłem z pustą paką, więc przy pełnym załadunku może nie być tak kolorowo.
Niemniej jednak muszę przyznać, że przyjemnie stoi się tym samochodem w korku. W jego wnętrzu nie znalazłem nic, co by mnie szczególnie drażniło. Znalazłem tam wszystko, czego wymagałbym od niewielkiego samochodu dostawczego. Prosty infotaiment, panel służący do obsługi klimatyzacji z pokrętłami, wiele praktycznych schowków w tym półkę nad głową kierowcy i pasażer, a także uchwyt na telefon. Dodatkowo Nissan postanowił zamontować w samochodzie tradycyjną dźwignię zmiany biegów, która staje naprzeciw minimalistycznym przełącznikom oraz pokrętłom, które często trafiają na pokład osobówek. Sam Nissan wspomina, że zastosowali taką dźwignię, aby kierowcy, którzy są przyzwyczajeni do dużych i wystających gałek czuli się swobodniej w Townstarze.
Warto także wspomnieć, że sam samochód prezentuje się bardzo schludnie. Wygląd nie jest głównym aspektem, który bierzemy pod uwagę kupując małego dostawczaka. Jednak Nissan postanowił zadbać o jego wykonanie. Otrzymaliśmy eleganckie reflektory z LED-owymi światłami do jazdy dziennej, a także aerodynamiczny grill z akcentem Kumiko, który znajdziemy również w modelu Ariya. Wszystko to sprawia, że model ten jest zarówno praktyczny, jak i w miarę przyjemny dla oka. Co więcej w wariancie Combi możemy liczyć na wiele systemów bezpieczeństwa i wspierania kierowcy pokroju systemu kamer 360 stopni czy funkcji ProPilot Assist.
Nissan otworzył już książkę zamówień dla wariantu Van z długim rozstawem osi. Z kolei klienci zamierzający zakupić wersję Combi lub Crew Van będą musieli poczekać jeszcze do maja. Za dłuższego Vana będziemy musieli zapłacić od 153 000 złotych netto, z kolei cennik wariantu Crew Van otwiera kwota 165 900 złotych netto. Najwięcej zapłacimy za wersję Combi wycenioną na 214 900 złotych brutto.
Damian Kaletka
Komentarze 1