W autach z lat 80. można znaleźć wiele fajnych detali, w tym oczywiście niezwykle charakterystyczne felgi. Znaleźliśmy najbardziej nietypowe wzory z tamtej epoki.
Lata 80. – czas bujnych fryzur, muzyki elektronicznej i dżinsowych marynarek. W zachodnich stacjach radiowych najczęściej można było usłyszeć Michaela Jacksona, Madonnę i Queen, a na ekrany kin wchodził film Dirty Dancing. W Berlinie wciąż stał mur, choć pod koniec dekady zaczął się (dosłownie i w przenośni) kruszyć, co przyczyniło się finalnie do rozbicia komunistycznego bloku wschodniego. Postęp technologiczny w tamtym czasie wyraźnie przyspieszył – loty w kosmos, coraz bardziej skomplikowana elektronika, rozkwit komputerów i majacząca na horyzoncie telefonia komórkowa sprawiały, że ludzie z optymizmem patrzyli w przyszłość. A co z motoryzacją?
W motoryzacji lata 80. były niezwykle barwną epoką, choć na początku rynkiem mocno wstrząsnął drugi już kryzys paliwowy, tym razem związany z rewolucją w Iranie. Nie osłabiło to jednak entuzjazmu producentów widzących zupełnie nowe możliwości, zarówno w sferze mechaniki jak i designu. To w tej dekadzie popularne stało się turbodoładowanie, a na desce rozdzielczej często zamiast wskazówek widać było fantazyjne diody i kształty. Projektanci chcieli budować auta inaczej – kanty zamiast krągłości, plastiki zamiast chromów, odejście od kanonu, wykorzystanie nowych technologii.
W tym artykule chciałbym skupić się na jednym, szczególnie wyróżniającym się elemencie designu samochodów tamtych lat – kołach. Właśnie wtedy do szerszego użytku wchodziły lekkie aluminiowe felgi, o czym więcej pisałem w poprzednim poście na temat felg (zapraszam do poczytania). Nowy materiał stwarzał oczywiście nowe możliwości, a nonkonformistyczne podejście do wielu tematów zaowocowało ciekawymi wzorami kół w samochodach z całego świata.
Nietypowe wzory felg wykreowali Włosi
Mniej więcej od 1975 roku powstał pewien trend, zgodnie z którym producenci zamiast samodzielnie projektować auta, zlecali to zadanie projektantom z Włoch. Studia projektowe takie jak Bertone, Pininfarina czy ItalDesign miały wręcz pełne ręce roboty, co miało jeden widoczny z perspektywy czasu efekt uboczny. Jeśli Włosi wymyślili jakiś szczególny nurt w designie, to szybko rozprzestrzeniał się on na inne kraje.
Jednym z takich trendów wykreowanych przez Włochów było zupełnie inne podejście do projektowania kół. Za przykład niech posłuży Lancia Beta Montecarlo z 1975 roku. Jej koła w formie wypukłych dysków mają uformowane cztery otwory, ale mimo zachowania osi symetrii wygląda to zdecydowanie inaczej niż w latach poprzednich. Zauważono, że felga wcale nie musi mieć równoodległych ani jednolitych ramion, a nawet że nie musi w ogóle mieć ramion. Wiele późniejszych aut miało wręcz otwory zredukowane do minimum.
3 lata później, w 1978 roku, zadebiutował samochód, który mógłby być jednym z pomników tamtej epoki – Fiat Ritmo eksportowany na niektóre rynki pod nazwą Strada. Jego design był wszystkim tym, co postulowały lata 80. – odważny, nowoczesny, wychodzący poza schemat. Ritmo miało okrągłe klamki, w całości plastikowe zderzaki wkomponowane w bryłę nadwozia i bardzo dziwne koła operujące nie tylko kształtem, ale także kolorem.
Mniej więcej w tym samym czasie debiutowało BMW M1 stylizowane przez Giorgetto Giugiaro i jego ItalDesign. Jako pierwszy samochód marki BMW M w historii miał być szokujący i ponadczasowy. Jego klinowata sylwetka nie była już w tamtym czasie czymś zaskakującym, ale wzór kół z niewielkimi nacięciami w jednolitej, okrągłej bryle był czymś nietypowym i odważnym.
Nietypowe felgi w autach francuskich
Francuscy producenci, w przeciwieństwie do niemieckich, szybko podchwycili temat i sami zaczęli eksperymentować z ciekawymi felgami z lekkich stopów. Brylował w tym zwłaszcza Citroen, którego auta miały wtedy futurystyczne kształty, więc jednolite koła z nietypowym wzorem absolutnie pasowały do konwencji. Wtórowało mu Renault, dlatego zamieszczam do galerii także zdjęcia modelu 18 GTS oraz miejskiego R5 w bogatych odmianach TSE i Alpine. Zwracam uwagę na trójramienny wzór felg fajnie komponujący się z mocowaniem na 3 śruby, typowym dla miejskich aut francuskich z tamtego okresu.
Wspomniane włoskie wpływy w Citroenie potęgował fakt, że projektantem debiutującego w 1982 roku BX-a jest Marcello Gandini. Inne Citroeny z ciekawymi wzorami kół to GSA oraz CX w najmocniejszej wersji Turbo.
Ciekawe felgi w autach japońskich
Moda dotarła także do Kraju Kwitnącej Wiśni. Zafascynowani technologią Japończycy wnieśli spory wkład w portfolio najbardziej szokujących wzorów felg. Nie widać tu dominacji jednej marki. Wyróżnia się Toyota i Mazda, ale ciekawe koła pojawiały się też w Nissanach, Mitsubishi i Subaru.
Muszę w tym miejscu wspomnieć o dwóch modelach. Pierwszy to Subaru XT, wóz w całości złożony z dziwności – niesamowite jak bardzo kontrastuje to z dzisiejszymi wyrobami tej marki. Drugim fajnym przykładem jest oczywiście Mazda RX-7. Jeden z jej wzorów felg nawiązuje do trójkątnego rotora silnika Wankla – cudo!
Samochody z USA
Za Oceanem projektanci nie byli aż tak chętni do podejmowania tematu dziwnych felg. Mam wrażenie, że zwyczajnie podpatrywali auta japońskie masowo importowane wtedy do USA stąd nieco późniejszy rozwój tego trendu. Na tle rywali wyróżnia się Pontiac, który stworzył całą linię felg bazującą na trójramiennym wzorze głównym. Być może kluczowe w tej kwestii było pozycjonowanie Pontiaca jako marki o sportowych konotacjach.
Niemcy – Opel, Ford
Mercedes, BMW, Volkswagen, Audi, Porsche – te marki raczej nie lubią eksperymentów. W Niemczech tylko Ford i Opel, czyli firmy silnie powiązane z kapitałem zagranicznym, próbowały nawiązać do ciekawych kół konkurencji. W Oplu był to właściwie tylko Kadett D i tylko w niektórych wersjach. Ford ma w temacie większe zasługi, ale sztandarowym przykładem jest Sierra. Całe to auto w momencie debiutu wyglądało bardzo futurystycznie, nie dziwi więc taka decyzja stylistów.
Zagato
Moim zdaniem na osobny wpis w tym miejscu zasłużyło włoskie studio Zagato. Obserwując poczynania tej firmy trudno nie zauważyć, że zawsze starali się iść delikatnie pod prąd. W końcówce boomu na nietypowe felgi, czyli w drugiej połowie lat 80., Zagato wypuściło kilka ciekawych pomysłów. Pierwszym był Aston Martin V8 Vantage z kołami nieco podobnymi do kultowych Pirelli z Golfa Mk1. Drugie auto to prawdziwa petarda – opracowany wspólnie z Japończykami Autech Stelvio. Samochód ten bazował na JDM-owym Nissanie Leopard, ale miał futurystyczne nadwozie Zagato. Od razu widać dwa absurdy – jeden to rozbudowane sekcje błotników ze zintegrowanymi lusterkami, drugi to pełne felgi z dodanym jednym kanałem powietrznym. Ze względu na absurdalnie wysoką cenę wyprodukowano tylko 104 zamiast 200 planowanych egzemplarzy.
Na koniec bonus – aftermarketowe felgi Ronal Teddy Bear. Czy można lepiej podsumować ten artykuł?
Dziś było mniej tekstu, a więcej ciekawych zdjęć z dawnych archiwów. To jeszcze nie koniec artykułów na temat ciekawych wzorów felg na Moto pod Prąd. Kolejny będzie o najładniejszych aktualnie oferowanych wzorach OEM, czyli oficjalnie dostępnych w nowych samochodach.
Bartłomiej Puchała
fot. materiały prasowe