Wiele wskazuje na to, że nadchodzący nowy 2025 rok będzie w końcu rokiem nowości z pod znaku włoskich modeli. Zarówno Fiat, jak i Alfa Romeo oraz Lancia szykują nowości, które mogą namieszać na rynku.
Ambitne plany włoskich marek od lat wzbudzają tylko szyderczy uśmiech. Są szumne zapowiedzi a potem wielkie nic. Oferta jest uboga. Szczególnie jak spojrzymy na Fiata. Z kolei Alfa Romeo ma w swoim portfolio w końcu 4 modele ale dwa z nich – Giulia i Stelvio są blisko 10-letnie. Gdy dodamy do tego przybierający na sile konflikt z włoskim rządem, to sytuacja nie jest wesoła.
Trudno za wszystko winić Carlosa Tavaresa. Jednak to właśnie po jego odejściu włoskie marki mają w końcu pójść na przód. To trochę dziwny zbieg okoliczności, ale daje jednak powody do radości, że w końcu coś ma ruszyć do przodu. Jako najważniejszy punkt odbudowy świetności włoskich producentów samochodów o których piszę uznawana jest naprawa relacji z włoskim rządem. To nie będzie jednak proste zadanie. Włosi oczekują, że nowe modele będą produkowane u nich w kraju. A trzeba wziąć pod uwagę, że koszt pracownika w Italii jest dwa razy wyższy niż w innym zakładzie Stellantis w Serbii.
Włoskie modele przed nami
Co zatem wiemy na ten moment? Otóż wkrótce ma zadebiutować Grande Panda, która powstaje właśnie w Serbii. W planach jest jeszcze jeden model, tym razem który uzupełni lukę po długo nieobecnym Punto. Ma to być auto segmentu B. Co ciekawe będzie powstawało we Włoszech więc koszt jego produkcji będzie wyższy. W planach jest jeszcze nowy crossover klasy B oraz pojazd użytkowy. Wiele wskazuje na to, że wkrótce w szerszym gronie zadebiutuje też elektryczny Fiat Topolino
Włoskie modele jak Grande Panda
Alfa Romeo też ma odświeżyć swoją gamę. Chociaż na ten moment brakuje szczegółów, to już wkrótce mają zostać pokazani następcy Giulii i Stelvio. Co ważne, nie będą one miały napędu elektrycznego. Lancia z kolei zgodnie z zapowiedzią w przyszłym roku ma pokazać nową interpretację Delty.
Czy tym razem ambitne plany włoskich marek wejdą w życie? Jeżeli chociaż część z nich zostanie zrealizowany to będzie to niejako dowód na to, że jednym z głównych hamulcowych rozwoju był Carlos Tavares.
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: Stellantis