Site icon Motopodprad.pl

Morgan Plus Four – turbokozak w stylu retro

2020 morgan plus four

2020 morgan plus four

To zupełnie nowy Morgan, choć wcale na to nie wygląda. Pod maską ma turbodoładowany silnik z BMW i po prostu wymiata swoim wyglądem.

Morgan może nie robi bardzo zaawansowanych samochodów, ale ma swoją małą grupę odbiorców kochających jego styl. Tak małej manufakturze z trudem przychodzą nowe projekty. Wolą raczej udoskonalać to, co już jest. Tym bardziej podziwiam Brytyjczyków, że tym razem mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym, choć wcale na to nie wygląda.

Producent z Malvern Link produkuje 4-cylindrowe Morgany pod różnymi nazwami od 1950 roku. Wszystkie wyglądają z grubsza tak samo i nowy model nie jest tu wyjątkiem. Wyróżnia się technologią, bo dzieli jedynie 3% części z poprzednikiem. Podwozie stalowe zostało tutaj zastąpione aluminiowym, co ogranicza masę samochodu. Panele nadwozia nadal wykorzystują stelaż pomocniczy z drewna. Cały proces budowy Morgana to ręczna robota rzemieślników i stolarzy z Wielkiej Brytanii.

Pod maską Morganów od lat pracują motory kupowane od BMW. Tutaj nie jest inaczej, bo dwulitrowa jednostka o mocy 252 KM jest doskonale znana z bawarskich limuzyn. W lekkim nadwoziu Morgana radzi sobie nadzwyczaj dobrze – 4,8 s trwa sprint do 100 km/h, a maksymalnie można pojechać 240 km/h. Producent deklaruje zużycie paliwa na poziomie 7 l na 100 km, co należy uznać za bardzo dobry wynik. Po raz pierwszy Morgan daje wybór skrzyni biegów pomiędzy 8-biegowym automatem i 6-biegowym manualem. Dla mnie obowiązkowo skrzynia ręczna. Tak, proszę zapakować.

Retro design nie znaczy, że w samochodzie brakuje bajerów. Są tu takie nowoczesne wynalazki jak łączność Bluetooth lub lampki oświetlające podłoże przy drzwiach. Jazdę uprzyjemnia system audio, a wspomaganie kierownicy jest standardem, co przedtem nie było oczywiste.

Bartłomiej Puchała
fot. Morgan

Exit mobile version