Motoryzacja z dnia na dzień coraz bardziej postępuje. Jedni producenci zmiany wprowadzają wolniej, drudzy z generacji na generację odnotowują coraz większe przeskoki. Zupełnie jak w każdej innej dziedzinie technologii. Nowa klasa A zdecydowanie zalicza się do tych drugich.
Do testu otrzymaliśmy A klasę o oznaczeniu A200. Symbol ten nie oznacza jednak, że pod maską znalazł się 2 litrowy silnik. Nie oznacza też, że ma 200 koni mechanicznych. Ma za to 163 konie mechaniczne i pojemność 1.3 litra.
1.3 TCe, bo taki silnik zamontowany jest w Mercedesie A200, to czterocylindrowa jednostka Renault. Silnik charakteryzuje się przyjemną pracą, generowana moc w zupełności wystarcza w codziennym przemieszczaniu się zarówno w mieście jak i w trasie. Silnik współpracuje z siedmiostopniową automatyczną skrzynią biegów, która potrafi sporadycznie szarpnąć, ale nie jest to nagminne.
Chociaż nie mam zastrzeżeń do samej pracy silnika i skrzyni biegów to niestety mam trochę zastrzeżeń dotyczących spalania. Podczas testowania poruszałem się głównie w mieście, ale w korku zdarzyło mi się stać dosłownie dwa razy. Komputer pokładowy cały czas podawał wyniki wahające się w granicach 9,8-10,2 litra na sto kilometrów. Sporo.
Testowany egzemplarz nowej klasy A wyposażony został w pakiet AMG wraz z 19 calowymi felgami. Takie połączenie od razu zapala lampkę ostrzegawczą, która sugeruje, że może być twardo i niewygodnie. Otóż nie. Oczywiście nie poczujemy się tu tak komfortowo jak w limuzynie, ale stosunek twardość/wygoda został zachowany prawidłowo.
Tak duże koła i twardsze zawieszenie odgrywają również dużą rolę w tym, jak Mercedes klasy A się prowadzi, a prowadzi się bardzo dobrze. Układ kierowniczy jest dość bezpośredni, a samo auto nawet podczas szybszego wchodzenia w zakręty trzyma się swojego toru jazdy i nie przechyla się zbyt mocno na boki. Za jego kierownicą czujemy się po prostu pewnie i bezpiecznie.
Wygląd
To jak zwykle kwestia gustu. Mnie nowa A klasa odpowiadała od samego początku, jednak prawdziwe wrażenie zrobiła na mnie właśnie testowana wersja z pakietem AMG, który w połączeniu z czerwonym lakierem (czerwony najszybszy!) robi robotę. Z zewnątrz tak naprawdę głównie dzięki dużo agresywniejszemu zderzakowi z przodu, niższemu zawieszeniu oraz 19″ felgom.
We wnętrzu oprócz dywaników, pakiet AMG oferuje sportowe fotele przednie, które są bardzo ładne i w miarę, przynajmniej jak na tego typu fotele, wygodne. Dzięki nim możemy usiąść bardzo nisko, czego osobiście jestem wielkim fanem. Na co dzień jeżdżę coupe, siedzę więc bardzo nisko. W A klasie dzięki temu czułem się jak w domu.
Trochę narzekania
Muszę jednak trochę ponarzekać. W większości Mercedesów brakuje mi miejsca na dobre ułożenie prawej nogi. W A klasie również. Po dłuższej jeździe zaczyna mnie boleć kolano, które cały czas opiera się o tunel środkowy. Może jestem jednostkowym przypadkiem, ale tak po prostu jest. Swoją drogą ostatnio w internecie widziałem możliwość zakupu poduszek, które montowane są właśnie z boku na konsoli środkowej. Według mnie mogłaby być to całkiem ciekawa i dobrze sprzedająca się pozycja w konfiguratorze.
Samo wnętrze przeszło naprawdę dużą metamorfozę. Przednie zegary oraz system multimedialny znajdują się na jednym panelu składającym się z dwóch ekranów. Ten od systemu multimedialnego w końcu jest dotykowy, brakowało tego we wcześniejszych generacjach. Zawsze odruchowo sięgałem do ekranu i niepotrzebnie go brudziłem.
Sam system multimedialny jest zupełnie nowy. Dotychczasowy system Comand zastąpiony został przez MBUX, który jest dużo przyjemniejszy i dużo bardziej intuicyjny w obsłudze. Oprócz sterowania dotykowego możemy nim również sterować za pośrednictwem gładzika i przycisków na kierownicy, gładzika i przycisków na konsoli środkowej, ale również przy pomocy głosu. Wystarczy powiedzieć: „Hej, Mercedes!” a po chwili odezwie się do nas miły kobiecy głos, który zapyta w czym może nam pomóc.
A w czym może nam pomóc?
W sumie to we wszystkim. Jeżeli powiemy, że jest nam zimno lub ciepło Mercedes ochoczo zmieni temperaturę odpowiednio o 1 stopień w górę lub w dół. Oczywiście możemy też wydać bezpośrednią komendę „Ustaw temperaturę 23 stopnie”, która zostanie jak najbardziej zrozumiała. Oprócz tego możemy m.in. wybrać numer telefonu lub kontakt głosowo, uruchomić grzanie foteli, dotrzeć do najskrytszych elementów komputera pokładowego (np. „Ustaw kinetykę fotela kierowcy”, przeklikanie tego w menu zajmuje nieporównywalnie więcej czasu) czy ustawić nawigację.
Przy nawigacji zatrzymajmy się na chwilę, ponieważ oprócz standardowego podania adresu możemy zakomunikować systemowi MBUX, że jesteśmy chorzy albo mamy ochotę na kebab. W tej sytuacji nawigacja automatycznie wyświetli nam najbliższe przychodnie lub knajpy z kebabami umożliwiając nam wybranie punktu docelowego. Przydatne. Szczerze mówiąc część z przychodniami ani trochę mnie nie zdziwiła, kebabów za to się zupełnie nie spodziewałem.
Wnętrze posiada jeszcze jedną małą, ale jakże znaczącą, zmianę. Otóż w nowej a klasie nie ma już standardowego wejścia USB. Wszystkie zostały zastąpione złączem USB-C, które powoli staje się standardem. Ma to swoje plusy, ma też swoje minusy. W dzisiejszych czasach dużo osób posiada jeszcze telefony, które nie mają domyślnie gniazda USB-C. Co prawda za 2-3 lata będzie to już standardem, ale na ten moment pozostaje zabawa z wymianą kabli lub przejściówkami. Słuszny krok w przód, ale według mnie jednak trochę za wcześnie.
Sięgnijmy do portfela
Cennik klasy A otwiera wersja oznaczona jako 160. Czyli 109 koni mechanicznych i manualna skrzynia biegów. Cena? 97 600 zł. Testowana wersja 200 (163 KM) z podstawowym wyposażeniem zaczyna się od 123 200 zł. Następnie w kolejności mamy wersję A250 generującą 224 konie mechaniczne za 142 300 zł. Wyjmując z portfela dodatkowe 3 100 zł możemy dorzucić do auta 4Matic i uszczuplić jego moc o 34 KM kupując wersję A220 4Matic.
Podsumowując
Nowa A klasa została zaprojektowana od podstaw. Zrobiła przy tym naprawdę duży krok do przodu przy okazji nic nie psując. Znalazłem co prawda parę niedogodności, do których przyczepiłem się w tekście, ale w ogólnych rozrachunku Mercedes A200 pozostawił w mojej pamięci bardzo dobre wrażenie. Jeździłbym!
Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Jurczewski
Mercedes-Benz A200:
Ocena Mercedes-Benz A200:
Wygląd: | [usr 9] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 7.8 text=”false” img=”06_red.png”] (78/100) |
Zdjęcia Mercedes-Benz A200:
Dane techniczne Mercedes-Benz A200:
Silnik: R4, benzynowy
Pojemność: 1332 cm3
Moc: 163 KM/5500 obr./min.
Moment: 250 Nm/1600 obr./min.
Skrzynia biegów: automatyczna, siedmiobiegowa
0-100 km/h: 8,0 sekundy
Prędkość max.: 225 km/h
Cena: od 97 600 zł
Cena testowanej wersji: od 123 200 zł
Cena testowanego egzemplarza: 175 811 zł