Czasy się jednak zmieniają, motoryzacja ewoluuje, a moda wraca. Na fali fascynacji minionymi latami powstał nowy Fiat 500. Tym razem jest to petarda. Samochód wygląda doskonale, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Uwielbiam go od pierwszej chwili, w której go zobaczyłem. W tym samym momencie lekko mi… rura zmiękła kiedy zobaczyłem ceny. Z pewnością nie jest to auto budżetowe stworzone z myślą o podbiciu rynku milionami sprzedanych sztuk. Nowa pięćsetka to gadżet, to fanaberia, to moda i chęć pokazania się.
Oczywiście auto nie jest pozbawione walorów użytkowych, ale… W sumie przy tej cenie nie musi ich mieć. Ktoś, kto kupuje to auto raczej się nie martwi tym, że nie przewiezie lodówki. Tylko liczy się styl i lans. I ja to kupuję, i szanuję. Nawet zaczynam to rozumieć. Sam łakomie zaczynam spoglądać na małe, ale dobrze wyposażone auta. Dlaczego? Świat się zmienia i zmiany docierają też do naszego kraju. W tej chwili mam duże auto, które większą część roku spędza stojąc w garażu. Rynek pracy zmienia się tak, że coraz więcej osób pracuje zdalnie z domu lub ma nienormowany czas pracy. Czego by nie mówić, komunikacja miejska rozwija się nieustannie i coraz łatwiej oraz przyjemniej można dojechać do centrum bez potrzeby wsiadania w samochód. Co więcej… komunikacja miejska jest dużo tańsza od utrzymania samochodu. W związku z tym ludzie odwracają się od aut. Niektórzy radykalnie, inni zaczynają szukać alternatywy.
I tu pojawia się on, Fiat 500C. Nieduży silnik, pojemne nadwozie, otwierany dach i stylistyka grająca na sentymentach. Zabaweczka, ale nie pozbawiona sensu. Skoro do pracy jeździsz samochodem incydentalnie, parkujesz w ciasnych miejscach, w weekendy chcesz pojeździć autem, które po prostu jest fajne, a na wakacje i tak lecisz samolotem… Mam tak samo jak ty. Co więcej, wypasiona 500C jest sporo tańsza od wypasionego auta segmentu C lub D. Zaoszczędzone pieniądze zachowaj na później.
Jaki jest mały Fiat? Mnie chwycił za serce dźwiękiem silnika. Przypomniał mi się Fiat 126 Bis. Dwa leżące cylindry chłodzone cieczą. To było moje marzenie. Maluch z bagażnikiem z tyłu. To były piękne czasy, ale dobrze, że minione :-) Silnik z Bisa trafił pod maskę Cinquecento. Całe szczęście w nowej pięćsetce mamy prawie litr pojemności i 105KM. To pozwala na bardzo sprawne poruszanie się nie tylko po mieście. Przy okazji silnik zużywa całkiem przyzwoite ilości paliwa. Jeździłem po mieście i poza miastem, a w sumie nie zużyłem więcej niż 5,2l/100km, przy czym w trasie było to nawet 4,6l/100km. Moim zdaniem to całkiem niezły wynik.
Poza tym auto jest bardzo ładnie zaprojektowane. Dzięki odważnym kolorom we wnętrzu i na zewnątrz, mały Fiat przykuwa uwagę. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że do dyspozycji jest wersja Abarth 595 Competizione. Nie jest ona tania, ale szczerze mówiąc… Ma w sobie coś tak pociągającego, że chyba odżałowałbym. 595 występuje również z otwieranym dachem. Niczego nie sugeruję, ja tak to tu tylko zostawię.
Podsumowując, pięćsetka jest bardzo dobrze jeżdżącym, ładnym, funkcjonalnym i… relatywnie drogim autem, ale broni się doskonale. Ja miałem dużo przyjemności z jazdy, nawet w chwilach, w których dach był zamknięty.

Moim zdaniem: Adam Gieras
Fiat 500 to małe cudo. 500C to cudo do kwadratu. Już dawno gęba mi się tak nie uśmiechała zza kierownicy auta. Widzicie moje zdjęcie w avatarze? Siedzę w swojej ukochanej Beczce, którą sprzedałem ponad 4 lata temu, ale nadal śni mi się po nocach. Dlaczego o tym piszę. To proste. Otóż w Fiacie 500 poczułem się jak za kierownicą klasyka. Nie wiem jak Fiat to zrobił, ale przywrócił legendę nie tylko ze stylem, ale i pasją tamtych lat. Na rynku mamy nowe Mini, nowego Garbusa, ale to nowoczesne auta bez duszy. A Fiat, Jezusie Nazaretański – toż to przenosi w czasy dzieci kwiatów i prostej motoryzacji. Ten samochód jest jak żywy organizm.
Dwucylindrowy silniczek hałasuje z miłym dla ucha dźwiękiem, duża kierownica pewnie leży w dłoniach, a wysoka pozycja za kierownicą pozwala na zupełnie inne doznania, niż w szorujących dupą po asfalcie nowoczesnych plastikach udających vintage. Można się czepiać o kiepskie materiały wewnątrz (ale żaden nie hałasuje na dziurach), o dość głośno pracujące zawieszenie (ale nad wyraz pewne w zakrętach i komfortowe na co dzień) czy kompletnie nie trzymające w zakrętach fotele (znowu wygoda bierze górę), ale to wszystko nie ma znaczenia. Otwierasz dach i przed tobą kolejna przygoda. Kocham to auto, chcę je mieć i cieszę się, że jesteś Fiacie 500C.
Jest jedno ale – nie potrzebuję pod maską 0,9-litrowego silnika o mocy 105 KM. Wystarczy 1.2 69-konne. Dlaczego? Bo tym autem nie jeździ się na zawody – przez cały test nie przekroczyłem ani na chwilę 80 km/h (nie udało mi się przy tym spalić w mieście mniej niż 6,5 l/100 km, – tu oczko do Damiana), a cena 57 900 zł wygląda lepiej niż 70 900 zł. Jest też dobra wiadomość dla tych, którzy po prostu chcą mieć pięćsetkę, niekoniecznie w wersji cabrio, a nie mają zbyt wielu złotych na koncie. To produkowane od 2007 auto można kupić już na rynku wtórnym za naście tysięcy – styl i smak taki sam, więc po co przepłacać? La dolce vita!
fot. Adam Gieras Fotomotografia
Wygląd: | ![]() |
Wnętrze: | ![]() |
Silnik: | ![]() |
Skrzynia: | ![]() |
Przyspieszenie: | ![]() |
Jazda: | ![]() |
Zawieszenie: | ![]() |
Komfort: | ![]() |
Wyposażenie: | ![]() |
Cena/jakość: | ![]() |
Ogółem: | ![]() |
Dane Techniczne:
Silnik: t.benz./R2/8
Pojemność: 875 cm3
Moc: 105 KM/5500obr./min.
Moment: 145 Nm/2000 obr./min.
Skrzynia biegów: manualna sześciobiegowa
0-100 km/h: 10,00 s
Prędkość max.: 188 km/h
Cena: Fiat 500, od: 41 400 zł
Fiat 500C, od: 57 900 zł (1.2 69 KM POP)
Z tym silnikiem: od 70 900 zł