Japończycy właśnie zapowiedzieli nam lifting swojego popularnego modelu z segmentu mieszczuchów. Wprowadzając kilka istotnych zmian wizualnych, jednocześnie zwiększają atrakcyjność i nowoczesność tego kompaktowego hatchbacka. Od czasu jego pojawienia się na rynku, jego konkurenci, tacy jak Hyundai i20 czy Peugeot 208 już zrzucili starą skórę, więc facelifting musiał w końcu nadejść.
Jedną z najbardziej widocznych zmian, która rzuci nam się w oczy na ulicy jest wprowadzenie nowego koloru Forest Green, który możemy zamówić również z kontrastującym, czarnym dachem. Dodatkowo, wersja GR Sport otrzymała nowy kolor Storm Grey, również dostępny w dwóch wariantach. Nowe 18-calowe felgi z delikatnym, matowym wykończeniem dodają dynamiczności i nowoczesności modelowi.
We wnętrzu Yariski powiew świeżości będzie bardzo delikatny. Wersja GR Sport zyskała nowe akcenty w szarym kolorze oraz czerwone przeszycia, które dodają elegancji i sportowego charakteru. Logo GR zostało wplecione w zagłówki foteli. Na desce rozdzielczej znajdzie się również miejsce dla 10,5-calowego ekranu. Reszta pozostaje niezmienna w stosunku do przedliftowych sztuk, wciąż otrzymamy więc dużo plastiku, ale i fizyczny panel do sterowania klimatyzacją.
Jeżeli chodzi o dostępne napędy, to gama silników pozostaje niezmieniona. Bazą dla wersji hybrydowej wciąż jest 1,5-litrowy silnik benzynowy ze wspomaganiem elektrycznym, dostarczający moc 116 lub 130 koni mechanicznych. Moc trafia na przednie koła za pośrednictwem skrzyni biegów CVT , która jest jedyną dostępną opcją przekładni dla hybrydowego Yarisa.
Nowe kolory, drobne zmiany w wyposażeniu wnętrza oraz zmodernizowane auta na zewnątrz sprawia, że Yaris nadal pozostanie jednym z najbardziej konkurencyjnych modeli w swojej klasie. Czy ceny również się zmienią tak jak wygląd? Tego jeszcze nie wiemy.
Kacper Mazur
fot. Toyota