Nowy silnik, odświeżone wnętrze i delikatnie przestylizowane nadwozie. Van klasy business ma teraz jeszcze więcej argumentów.
Mercedes klasy V nie należy do outsiderów. W poprzednich latach był chętnie wybieranym modelem zajmującym 3 miejsce w Europie w swoim segmencie, zatem wielkie zmiany nie miałyby sensu. Delikatny update wyglądu i wyposażenia to jedyne kroki jakie Daimler podjął w celu podtrzymania zainteresowania klasą V.
Z zewnątrz zmieniły się głównie zderzaki. Z trzech wlotów powietrza zrobił się jeden duży. Dodano też więcej chromu, a z pakietem AMG grill wygląda bardziej okazale. W ofercie pojawiły się dwa nowe odcienie lakieru oraz cztery wzory felg.
W kabinie klasy V nie zmieniło się zbyt wiele. Nieco inne wloty powietrza podobne do najnowszych modeli niemieckiej marki. Mimo upychania wszędzie tabletów i cyfrowych zegarów tutaj zdecydowano się na tradycyjne, analogowe wskaźniki, mimo, że wyglądają inaczej. Poprawiono też materiały wykończeniowe i opcje tapicerki. Nowości nie zabrakło wśród systemów bezpieczeństwa. Od teraz można kupić klasę V z Active Brake Assist (automatyczne hamowanie przed przeszkodą) oraz Highbeam Assist Plus.
Dla tych, którym 190 koni wydawało się nieco za mało w tej wielkości aucie pojawił się nowy silnik do wyboru. Jednostka o oznaczeniu V 300d ma 4 cylindry, 2 litry pojemności i generuje 229 KM oraz 500 Nm momentu. Klasa V z tym motorem potrafi osiągnąć 220 km/h, a dzięki 9-biegowej przekładni (wcześniej niedostępnej w tym modelu) nawet przy prędkościach autostradowych powinno poprawić się spalanie. W planach jest też wersja elektryczna, której koncept Mercedes pokaże za nieco ponad miesiąc w Genewie.
Bartłomiej Puchała
fot. Mercedes