Mercedes oficjalnie przyznał, że zbyt pochopnie ustawił swoje cele na elektryfikacje marki. Firma zmieniła wcześniejsze zdanie i Mercedes-Benz nie będzie oferował wyłącznie elektryków od 2030 roku. Jednak moda na samochody elektryczne zaczęła spowalniać.
Przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy wiele marek deklarowało, że przestawi się wyłącznie na produkcje samochodów elektrycznych w przeciągu najbliższych lat. Wśród nich znalazł się również Mercedes, których zamierzał zostać w pełni elektryczny do końca dekady. Jednak rynek brutalnie zweryfikował jego podejście, które okazało się jedynie mrzonką.
Podczas niedawnej konferencji prasowej podsumowującej wyniki sprzedażowe marki za zeszły rok firma stwierdziła, iż do 2030 r. samochody hybrydowe i elektryczne typu plug-in będą stanowić 50 procent jej całkowitej sprzedaży. Jest to spore opóźnienie względem pierwotnych planów, które zakładały zrealizowanie tego samego celu do 2025 roku. Jeżeli jednak cofniemy się o kilka lat wstecz, gdy Mercedes ogłaszał swoją strategię „Ambition 2039” znajdziemy kolejne potknięcie. Mogliśmy w niej znaleźć zapewnienie, iż „do końca tej dekady Mercedes-Benz Cars zamierza być w pełni elektryczny – tam, gdzie pozwolą na to warunki rynkowe”. Cóż, być może firma uznała, że praktycznie żaden rynek nie jest na to gotowy.
Mercedes zdecydowanie złagodził kurs na elektryfikacje
Podczas konferencji firma postawiła sobie kolejny, jednak tym razem zdecydowanie ostrożniejszy cel. W dokumencie przygotowanym dla inwestorów przyznała, że hybrydy i pojazdy elektryczne będą stanowić „do 50 procent” w drugiej połowie dekady, ale także tylko „tam, gdzie pozwalają na to warunki rynkowe”. Oprócz tego Mercedes „będzie w stanie zaspokoić różne potrzeby klientów do 2030 roku”. Tym samym niemiecka marka zostawiła sobie otwartą furtkę do dalszej produkcji samochodów spalinowych.
Co więcej, dyrektor generalny Ola Kallenius przyznaje, że samochody wyposażone w konwencjonalny napęd generują dla firmy największy zysk. Z kolei parytet kosztów pomiędzy samochodami spalinowymi, a w pełni elektrycznymi „jest odległy o wiele lat”. Dodatkowo, podczas samej prezentacji dla inwestorów Mercedes zdradził, iż wątpi aby koszty produkcji pojazdów elektrycznych spadły do poziomu samochodów spalinowych w tej dekadzie.
Mercedes zmienił swoje podejście po przyjrzeniu się brutalnym słupkom sprzedaży za zeszły rok. Co prawda firma sprzedała o 20,5 procent więcej hybryd typu plug-in oraz elektryków w porównaniu z zeszłym rokiem. Jednak nadal ich stosunek do samochodów spalinowych jest negatywny. W zeszłym roku sprzedaż pojazdów EV oraz PHEV wynosiła jedynie 19,7 procent – w 2022 roku 16,3 procent. Dobitnie pokazuje to, że firma była daleka od deklarowanych 50 procent w 2025 roku. Stąd też celem firmy na nadchodzący rok jest uzyskanie od 19 do 21 procent całkowitej sprzedaży z pojazdów EV i PHEV. Ciekawe, czy w ślad za Mercedesem pójdą inne marki. Zapewne przekonamy się o tym w najbliższym czasie.
Damian Kaletka
Fot. Mercedes-Benz