Pozwólcie, że wyjaśnię Wam wszystko po kolei. Mille Miglia – wyścig tysiąca mil (a właściwie w 1955 roku nieco ponad 992 – 1597 km), ciągnący się włoskimi drogami publicznymi. 417 – numer boczny Mercedesa 300SL, który brał udział w owym wyścigu.
O 4:17 samochód wystartował w Brescii, dojechał do Rzymu i wrócił do miasta po 11 godzinach, 29 minutach i 21 sekundach wygrywając w kategorii samochodów seryjnych.
Oczywiście w erze najbardziej absurdalnych przepisów BHP, taki wyścig nie miałby najmniejszego sensu, dlatego też jedyne, na co mogą sobie pozwolić producenci, to wzdychanie i wspominanie starych czasów. Dużo ciekawszym pomysłem jest jednak zbudowanie okolicznościowej wersji specjalnej, jak ta Mille Miglia 417 Edition, która w odróżnieniu od dobrze nam znanego SL-a wyróżnia się czarnym, matowym lakierem, z czerwonymi wstawkami na zderzakach, felgach, a także na dywanikach oraz kierownicy. Tym samym kolorem chełpią się również zaciski hamulców i pasy bezpieczeństwa.
Auto będzie oferowane w dwóch wariantach silnikowych – 400 (333 KM) i 500 (455 KM) i będzie można je zamawiać do 7 kwietnia. SL400 Mille Miglia 417 Edition będzie droższa od standardowej o 61 716 zł, zaś „pięćsetka” o 53 376 zł.
Marcin Koński
Fot: Mercedes