Jeżeli wahasz się nad wyborem kombivana spod gwiazdy Mercedesa, tylko dlatego, że oferuje dwa, bardzo podobne modele, to ten poradnik jest dla ciebie. Z niego dowiesz się, dlaczego Citan Tourer to rozum i godność człowieka, który nie jest pozbawiony wad.
Jeśli się tak zastanowić, to z grubsza, zdążyłem już „przerobić” niemal całą rodzinę osobowych kombivanów Renault-Mercedes-Nissan. Postanowiłem więc w głównej mierze skupić się na zestawieniu ze sobą dwóch, najbliższych sobie modeli, jakie miałem możliwość sprawdzić. Mercedes-Benz Citan Tourer 113 oraz T180, tylko pozornie mogą się różnić z nazwy. Oba samochody mają takie same silniki, zostały uzbrojone w identyczne przekładnie, można wyposażyć niemal do takiego samego poziomu (różnice w wyposażeniu są bardziej wizualne, co i tak nie wpływa znacząco na jakość wykonania), a wyjściowo dzieli je… no właśnie. Tutaj przejdę do pierwszych plusów.
Zalety Mercedes-Benz Citan Tourer 113:
1. Cena
Fakt, porównując ze sobą oba samochody w dokładnie takich samych konfiguracjach, wyjściowa cena osobowego Citana 113 jest wyższa, niż identycznego T180 o dokładnie 179 złotych. Kiedy jednak zaczniemy konfigurować oba Mercedesy w dokładnie taki sam sposób, cena „teczki” zaczyna piąć się dużo szybciej, niż w przypadku prezentowanego Tourera. Finalnie, wartość „luksusowego Citana” jest wyższa o jakieś 10,5 tysiąca złotych. Co wpływa na taką cenę? O ile w Citanie, praktycznie wszystkie dodatki można zamówić samodzielnie, tak spora część opcji w T klasie, wymaga doposażenia w rzeczy, które niekoniecznie muszą być przydatne. Co ciekawe, wśród tych elementów, nie ma mowy o skórzanej tapicerce, ambientowym oświetleniu, czy zaawansowanym zestawie audio. Co lepsze, oba samochody z zewnątrz i w środku, są niemalże nie do odróżnienia. Innymi słowy, Citan Tourer 113, to rozum i godność człowieka. Oczywiście, wśród kombivanów Mercedesa.
2. Dynamika
Topowy silnik Citana ma 131 KM, wyciskanych jak cytryna z jednostki 1.3 l z turbo, wspartej dwusprzęgłową przekładnią. Może się wydawać, że taki zestaw będzie tylko trochę bardziej emocjonujący, niż czytanie projektu z inicjatywy prezydenckiej. Jeśli mam być szczery, to nie jest. Za kierownicą dzieje się mniej więcej tak dużo, jak podczas gaszenia chanuki przez Grzegorza Brauna. Citan aż rwie się do jazdy. Bardzo chętnie przyspiesza, do czego w sporej części przyczynia się dwusprzęgłowa przekładnia, która pracuje zachwycająco sprawnie. Sprint do setki według mojego urządzenia pomiarowego, trwa 11,3 sekundy. To tyle czasu, ile masz na wywarcie dobrego wrażenia.
3. To jedyny kombivan wśród marek premium
Fakt, Citan raczej nie będzie się kojarzył z segmentem premium tak bardzo, jak T-klasa, jednak z drugiej strony, próżno szukać tego typu samochodów wśród dziesiątków modeli Audi, BMW, Lexusa, czy Volvo. Ba! nawet potrafiący szokować Francuzi, nie stworzyli takiego DS-a (co może nie byłoby aż tak złym pomysłem). Z drugiej strony, prezentowany Citan o bardziej roboczym charakterze, nie różni się zbytnio od ociekającej prestiżem (przynajmniej z założenia) T-klasy. A skoro jesteśmy już przy podobieństwach, to…
Wady Mercedes-Benz Citan Tourer 113:
1. Zbyt dużo Renault w tym Mercedesie
… wiem, że Mercedes sam nie zaprojektował tych samochodów, tylko posłużył się francuskim gotowcem. Nie jest to też pierwszy Citan, który powstał we współpracy z Renault i choć Mercedes starał się, jak mógł, by upodobnić auto do modeli ze swojej gamy, to inny pas przedni oraz projekt deski rozdzielczej, nie przysłonią detali pochodzących z Francji. I pominę już kształt nadwozia, czy tylnego zderzaka. Identyczne mamy lusterka, relingi dachowe, siedzenia, boczki drzwiowe, półkę nad przednią szybą, panel klimatyzacji, starter oraz obicia podsufitki. Niby nic, ale można byłoby oczekiwać po Mercedesie trochę więcej indywidualnego charakteru. Zwłaszcza, że raz już się przejechał na podobnym zabiegu z X-klasą.
2. Rzetelność komputera pokładowego
I piję tutaj do tego, w jaki sposób obliczany jest zasięg samochodu, bo w moim odbiorze, to nieśmieszny żart. Kiedy zakończyłem test pomiarowy zużycia paliwa, oszacowałem zasięg Citana (na podstawie mojego tempa jazdy, przejechanych kilometrów i pozostałych do opróżnienia zbiornika) na 607 kilometrów. Tymczasem ledwie po przekroczeniu 500 km, auto pilnie domagało się dolewki bezołowiowej. Ciężko to skwitować w jakikolwiek inny sposób.
3. Ciasnota w drugim rzędzie siedzeń
Kombivany, coraz częściej traktowane są przez producentów, jako alternatywnych następców dla minivanów, czyli jakby nie patrzeć, samochodów rodzinnych. W takim wypadku, dość istotne jest, żeby takie auta, mogły się poszczycić całkiem sporą ilością miejsca nie tylko za kierownicą, ale też w drugim rzędzie siedzeń (czego doskonałym przykładem był, jest choćby… FIAT Multipla). I choć skromna przestrzeń na nogi nie przeszkadza tutaj tak bardzo, jak w mmmm… testowanym przeze mnie kiedyś T180, to i tak w 4,5 metrowym samochodzie (rozstaw osi 2,72 m. Wersja długa, to aż 4,92 m, przy rozstawie osi 3,1 m!), dałoby radę zagospodarować więcej przestrzeni dla pasażerów drugiego rzędu.
Oczywiście, powyższe punkty, to najbardziej wyróżniające się cechy osobowego Citana. Ogólnie ujmując, to całkiem niezły, choć kosztowny kombivan, który w prezentowanej odsłonie, kosztuje nieco ponad 193 tysiące złotych. A przecież nie mówimy tu o samochodzie, wyposażonym w skórzaną tapicerkę, okno dachowe, czy „uprzyjemniacze” podróży w postaci choćby ambientowego oświetlenia. Podobnie skonfigurowane auta u konkurencji, kosztują co najmniej 20 tysięcy złotych mniej, przy czym jeden z rywali, w tej cenie jest w stanie zaoferować np. okno dachowe, czy podświetlenie ambiente. Żeby kupić Citana, naprawdę musisz pożądać Mercedesa.
Tekst i zdjęcia: Marcin Koński