Redaktorzy szwedzkiego magazynu „Vi Bilägare” trafili na kierowcę w miejscowości Jönköping, który najwyraźniej prowadził nowego następcę SLS-a AMG.
Od dłuższego czasu wiadomo już, że produkcja Mercedesa SLS chyli się ku końcowi, co nie napawa nas specjalnym optymizmem. Na szczęście koncern ze Stuttgartu szykuje coś specjalnego na otarcie łez: ma to być właśnie kolejna rakieta z etykietką AMG na bagażniku, czyli właśnie Mercedes AMG GT.
Jak dotąd nieznane są jakiekolwiek konkretne informacje na temat tego samochodu (nie wiemy nawet, jak będzie się ostatecznie nazywał), ale podobno ma być bardziej zbliżony cenowo do Porsche 911: wg portalu „Jalopnik”, cena ma podobno oscylować w granicach 100 000 USD, a nie 300 000 (tyle kosztował w USA Merc SLS). Oprócz tego, auto ma być bardziej chętne do trzymania się drogi niż do pożerania tylnych opon podczas pokonywania dowolnego zakrętu. Innymi słowy: Mercedes szykuje ofensywę na pozycje zajmowane od dawna przez Porsche. Chętnie zobaczymy, co im z tego wyjdzie.
A co z paramterami? W tej kwestii też nic nie jest pewne, ale pod maską rzekomo znajdzie się 4-litrowe, 500-konne V8. Brzmi nieźle!
Czekamy z niecierpliwością.