Japończycy z Mazdy pokusili się o niewielkie zmiany w swoim najmniejszym crossoverze CX-3.
Mazda robi liftingi w stylu 'nic nie zauważysz póki się nie przejedziesz’ i dokładnie taką samą filozofię zastosowano w tym przypadku. Z zewnątrz nie sposób poznać nowej Mazdy, bo nie zmieniono nawet zderzaków czy lusterek. Prawie wszystko co inżynierowie postanowili usprawnić skrywa się pod karoserią. Wyjątkiem są szyby z tyłu – grubsze dla lepszej izolacji akustycznej.
Poprawiono m.in. wyciszenie dzięki większej ilości materiałów wygłuszających, reakcję zespołu napędowego na kickdown oraz dolne wahacze i ogólnie nastawy zawieszenia. Właściciele CX-3 nie będą się już czuć gorsi od właścicieli większych Mazd, bo na pokładzie znajdzie się wiele elektronicznych nowinek, w tym system G-Vectoring dysponujący momentem obrotowym pomiędzy kołami. Pozostałe to m.in. kolorowy Head-Up, aktywny tempomat czy asystent pasa ruchu.
Mazda nie przekazała żadnych wiadomości na temat zmian w gamie jednostek napędowych, zatem domyślamy się, że ich nie ma. W ofercie pozostanie jeden silnik benzynowy Sky-G o pojemności 2.0 i mocy 120 lub 150 KM oraz diesel 1.5 Sky-D 105 KM. Odświeżona Mazda CX-3 wejdzie do sprzedaży na jesieni.
Bartłomiej Puchała
fot. Mazda