Maserati Ghibli ciężko nazwać rasowym egzotykiem, ale 4 cylindry pod maską zdecydowanie mu nie przystoi.
Ghibli jest na rynku od 2013 roku i dopiero po 7 latach przeszło lifting. Zmiany nie są duże, bo dotyczą delikatnego przerysowania elementów zewnętrznych jak grill i oświetlenie. Lakier, który widać na zdjęciach także jest nowością o nazwie Grigio Evoluzione. Małe zmiany Maserati poczyniło w układach wydechowych, by wydobyć bardziej rasowe dźwięki. We wnętrzu kierowca ma do dyspozycji cyfrowe zegary oraz większy wyświetlacz centralny (10,1 zamiast 8,4 cala). Pracuje on z systemem Android Automotive.
Zdecydowanie ciekawszą nowością jest nowy napęd bazowy dla Ghibli. To miękka hybryda bazująca na 2-litrowym, 4-cylindrowym silniku Alfy Romeo. Ma on 48-woltową instalację elektryczną, elektryczny kompresor i małą baterię w bagażniku. Maserati celowo nie zrobiło wariantu plug-in, by uniknąć konieczności instalacji dużej baterii. Z tym nowym silnikiem Maserati Ghibli jest 80 kg lżejsze niż wersja V6 diesel i ma 330 KM. Pozwala to osiągnąć 100 km/h w czasie 5,7 s i maksymalnie pomknąć 255 km/h.
Dla odróżnienia wersji hybrydowej od innych pojawiło się kilka detali zewnętrznych w kolorze niebieskim. To m.in. zaciski hamulcowe i charakterystyczne dla Maserati trzy boczne otwory na błotniku. We wnętrzu także widać więcej koloru niebieskiego, a na słupku C pojawił się kolejny trójząb.
Z silnikiem R4 czy V6 Ghibli i tak nie jest żadnym wielkim egzotykiem. Nowy wariant napędowy ma pobudzić na nowo zainteresowanie tym modelem, ale na rewolucję bym nie liczył. Maserati potrzebuje wielkiej rewolucji, a nie kolejnego liftingu.
Bartłomiej Puchała
fot. Maserati