Wśród projektów licznych firm tuningowych możemy znaleźć samochody, które zachwycają nas pomysłowością oraz wykonaniem. Niestety są też takie, które wzbudzają w nas obrzydzenie i odrazę. Takim projektem jest właśnie nowe Mansory Purosangue.
Mansory ma na swoim koncie kilka naprawdę ciekawych projektów pokroju podrasowanej G Klasy, czy Porsche 911. W przypadku czysto niemieckiej współpracy powstały wyjątkowe samochody. Niestety jeżeli połączymy włoski styl i delikatność z niemiecką brutalnością i precyzją to nie zawsze będzie to udane małżeństwo. W wyniku takiego niemiecko-włoskiego mariażu powstało Mansory Purosangue, które aż prosi się o wizytę na złomowisku.
Oczywiście samo Ferrari Purosangue również nie należy do najlepszych projektów marki i dzieli jego fanów. Niektórzy je kochają inni zaś nienawidzą. Dla wielu jest to samochód, który niszczy dziedzictwo Ferrari i nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Zapewne obie te grupy może połączyć jedno – nienawiść do Mansory. Niemiecki tuner postanowił poddać Purosangue naprawdę brutalnym modyfikacjom. Mansory dorzuciło ogromne wloty i wyloty powietrza, liczne poszerzenia, agresywne dodatki, wielki spojler oraz wielkie końcówki wydechu. Uważam, że tuner zbyt przekombinował z dodatkami, a sam pojazd wygląda jak mieszanka wszystkich dostępnych modyfikacji, które ze sobą nie współgrają.
Mansory Purosangue nie zachwyci również wnętrzem
Z kolei wnętrze zostało wykończone w śnieżnobiałym kolorze z czerwonymi i czarnymi wstawkami. Poza tym, że nie pasuje ono do nadwozia samochodu, to prezentuje się wręcz tandetnie. Tuner zamiast pójść w kierunku włoskiego stylu i zmienić Purosangue w model, który mógłby podobać się większości fanów Ferrari, to postawił na niemieckość w pełnym tego słowa znaczeniu. Patrząc na ten samochód można mieć wrażenie, że Mansory chciało pokazać jakie elementy może dorzucić do samochodów, a następnie nie pokazując tego żadnemu projektantowi wpakowało wszystko do Purosangue. To nie mogło się udać.
Jedynym plusem tej abominacji jest dorzucenie nowego układu wydechowego oraz zwiększenie mocy do blisko 760 KM. Dzięki temu osiągi oraz dźwięk docierający do naszych uszu może nam osłodzić szpetny i tandetny wygląd samochodu. Jak przystało na Mansory nie poznaliśmy ceny jego najnowszego tworu. Jednak możemy być pewni, że nie będzie to tania zabawka.
Damian Kaletka
fot. Mansory