Chiński koncern Geely Holding przejął 51% akcji brytyjskiego Lotusa.
Patrząc z perspektywy historycznej Lotus stworzył masę ciekawych samochodów sportowych, opatentował mnóstwo rewolucyjnych wynalazków, zrewolucjonizował wyścigi Formuły 1 i miał niemały wkład w rozwój motoryzacji od strony technicznej. Nigdy jednak nie było jakiegoś boomu na Lotusy, kupowali je głównie fanatycy szybkości i lekkości. Ostatnimi laty firma pogrążyła się w stagnacji, serwując klientom kolejne wersje tych samych modeli, zamiast gruntownego odświeżenia gamy. Powodem były oczywiście pieniądze, a raczej ich brak.
Teraz sytuacja ma ulec znaczącej poprawie, bo we władaniu Lotusa będzie chińskie Geely, któremu gotówki nie brakuje. Nie dalej jak w 2010 roku ten sam koncern przejął Volvo, a efekty możemy obserwować teraz: nowa linia modelowa, nowy język designu, słowem: zupełnie inna jakość. Na razie Geely posiada 51% akcji Lotusa, ale plany obejmują przejęcie także pozostałej części. Obecnie jest ona własnością malezyjskiego Protona.
Po przekształceniach jest wreszcie szansa na uratowanie zasłużonego przedsiębiorstwa. Zastrzyk gotówki i lepszy dostęp do technologii powinny pchnąć Lotusa do przodu. Łatwo też sobie wyobrazić, że skoro Lotus będzie w jednej rodzinie z Volvo, to za szwedzkie, sportowe limuzyny będą odpowiedzialni właśnie inżynierowie z Lotusa. Pamiętamy jak potrafili odmienić Opla Omegę, więc na pewno jest potencjał.
Bartłomiej Puchała
fot. Lotus