Marka, która powstała w 2015 roku po 9 latach na rynku rusza na podbój Europy. Ma w tym pomóc polska fabryka w Tychach. Czy chińska marka ma faktyczne szanse zagrozić europejskim markom?
Stellantis, do którego należy chińskie Leapmotor właśnie wkroczył do Europy. Decyzja o produkcji samochodów tej marki w polskim zakładzie w Tychach jest strategiczna i ma szanse przynieść wiele korzyści. Od wielu tygodni mówi się, że na samochody produkowane w Chicach ma być nałożone cło. Ma to na celu zwiększenie szans koncernów, które produkują swoje samochody w Europie, ale są jednocześnie droższe w zakupie. Produkcja samochodu w Tychach powoduje, że cło na samochody które zjeżdżają z polskich taśm produkcyjnych nie zostanie nałożona. To z kolei oznacza, że modele Leapmotor mają szanse na skuteczną walkę z innymi markami.
I tak mamy – Leapmotor T03 został wyceniony na kwotę 18 900 euro. Ten mały pojazd, który ma zaledwie 3,62 m długości, 1,65 m szerokości i rozstaw osi wynoszący 2,4 m to konkurent Dacii Spring. Jest od niej lepiej wyposażony, ciut większy i tańszy. Ma 265 km zasięgu, akumulator o pojemności o pojemności 37,3 kWh i silnik o mocy 95 KM. Jak ktoś nie przestraszy się chińskiej nazwy a szuka małego, elektrycznego pojazdu to Leapmotor ma sukces gwarantowany. Jednocześnie chodzi tu do niepokojącej sytuacji. Pojazd jest nie tylko tańszy niż Dacia. Jest również tańszy niż należący do koncernu Stellantis model e-C3 od Citroena. Jest też o wiele tańszy niż należący również do Stellantis 500e od Fiata.
Kolejny pojazd tej marki to SUV C10. Został on wyceniony na 36 400 euro. Czy to dużo? Okazuje się, że nie. To dalej o 3.000 euro taniej niż będące liderem segmentu Volvo EX-30. Leapmotor C10 mierzy 4,74 m, ma szerokość 1,9 m, rozstaw osi wynosi 2,825 m, a moc to uczciwe 218 KM. Pojemność bagażnika to 435 l a argumentem, który ostatecznie ma przemówić do klientów niezdecydowanych na zakup jest współpraca z siecią Free2Move. Ma to zapewnić dostęp do tańszego ładowania w niemal 800 punktach w Europie.
Tak agresywna polityka cenowa ma szanse przynieść sukces nowej marce w Europie. Jednak ma też swoje słabe strony. Może to wpłynąć niekorzystnie na zainteresowanie innymi elektrycznymi modelami marek należącymi do Stellantis.
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: Leapmotor