Po ostatnim odcinku The Grand Tour w wykonaniu wielkiego trio, znacznie wzrosło zainteresowanie klasykami, którymi jeździli prezenterzy. Zarówno Ford jak i Stag zaliczyły ogromny wzrost zainteresowania. Nikt za to nie chciał jeździć Lancią Montecarlo… Oczywiście poza Clarksonem.
Osoby sławne zawsze mają ogromny wpływ na panujące trendy i potrafią przywrócić do łask lub skazać na zapomnienie wiele rzeczy. Tak też stało się po najnowszym, a zarazem ostatnim odcinku The Grand Tour zatytułowanym One For The Road. Hammond, May i Clarkson wyruszyli w nim na wyprawę do Zimbabwe za sterami trzech ciekawych klasyków. Hammond zasiadł za kółkiem Forda Capri GXL, May wybrał Triumpha Staga, z kolei Clarkson miał okazję pokierować Lancią Montecarlo. W założeniu programu prezenterzy wybrali samochody, które zawsze chcieli mieć.
Nic więc dziwnego, że gdy tylko trio wyruszyło w stronę zachodzącego słońca widzowie tłumnie wyruszyli na poszukiwanie tychże samochodów… a przynajmniej dwóch z nich. Według danych Auto Trader, wyszukiwania Triumpha Staga z 1974 roku podskoczyły o 793 procent od czasu wyemitowania odcinka. Z kolei Ford Capri GXL cieszył się większym zainteresowaniem o 185 procent.
Lancia Montecarlo tylko dla Clarksona
„Klasyczne samochody, takie jak Ford Capri i Triumph Stag, zawsze zajmowały szczególne miejsce w sercach brytyjskich entuzjastów motoryzacji. Najnowszy odcinek The Grand Tour sprawił, że te kultowe modele ponownie znalazły się w centrum uwagi, przypominając widzom o ich ponadczasowym uroku i o tym, że widok ich ulubionych kolegów jeżdżących benzyną jest częścią uroku” – powiedziała Erin Barker, dyrektor redakcyjny Auto Trader.
No dobra, ale co z Lancią Montecarlo prowadzoną przez Clarksona? Nie figuruje ona w danych Auto Trader, więc tym samym możemy sądzić, że nie jest to poszukiwany klasyk. Pomimo aury jaką roztacza wokół siebie Clarkson, to jednak zdecydowanie bardziej awaryjny – przynajmniej na wizji – Ford zdobył serca widzów. Lancia Montecarlo opracowana przy współpracy z Pininfariną i z 120-konnym czterocylindrowym silnikiem umieszczonym centralnie nie cieszy się popularnością. Zarówno teraz, jak i podczas jej rynkowego debitu. Jak widać, nawet Clarkson nie zdołał tego zmienić.
Damian Kaletka
fot. The Grand Tour