Po specjalnej, limitowanej wersji Lamborghini Veneno, stworzonej z okazji 50-lecia istnienia firmy, władze włoskiej marki zatwierdziły kolejny projekt. 9 miłośników bardzo szybkich i niezwykle drogich samochodów będzie mogło wstawić do swojego garażu wersję bez dachu.
3 z 4 wyprodukowanych egzemplarzy Lamborghini Veneno (3 w kolorach białym, zielonym i czerwonym trafiły do klientów, jeden do muzeum marki), które zaprezentowane zostało 8 marca 2013 roku podczas Międzynarodowej Wystawy Samochodowej w Genewie, rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Mimo to mało kto wierzył, że plotki o wyprodukowaniu wersji Roadster potwierdzą się.
Władze Lamborghini o dziwo jednak zatwierdziły ten projekt i w przyszłym roku 9 niezwykle bogatych szczęśliwców otrzyma – po wpłaceniu zawrotnej sumy 13,8 miliona złotych – kluczyki do nowych supersamochodów. Lista, jak można się domyślać już jest zamknięta, a opinia publiczna nigdy nie dowie się, do kogo dokładnie trafiły egzemplarze trucizny (veneno – trucizna w jęz. włoskim) bez dachu. Samochód opuści fabryki w 2014 roku.
Patrząc na Veneno przychodzi mi na myśl pytanie co projektant miał na myśli? Przyznacie, że stylistyka tego samochodu jest wręcz ekstremalna. Z pomieszania rakiety kosmicznej, z bolidem F1 i wojskowym myśliwcem wcale nie musiało wyjść nic dobrego. Stało się jednak inaczej – Lamborghini Veneno jest co prawda trochę niedorzeczne, ale swoją majestatyczną posturą rozbudza nawet najgłębiej skrywane motoryzacyjne emocje. Przejażdżka tym samochodem znalazła się już na pierwszym miejscu listy moich marzeń, zresztą pewnie nie tylko moich.
Lamborghini Veneno technicznie bazuje na modelu Aventador. Jak przystało na supersamochód, cała karoseria wykonana została z włókna węglowego. Oczywiście zadbano też o osiągi. Samochód napędza umieszczony centralnie silnik o pojemności 6,5 litra w układzie V12 o mocy maksymalnej 750 KM. Dzięki temu limitowe, ultralekkie Lamborghini potrzebuje zaledwie 2,9 s, aby rozpędzić się do 100 km/h, a maksymalnie osiąga imponujące 355 km/h.
O to, żeby tak potworna moc była w pełni przeniesiona na asfalt zadbają 7-biegowa skrzynia ISR, stały napęd na 4 koła i specjalnie przygotowane, wyścigowe zawieszenie. Samochód oczywiście zostanie dopuszczony do ruchu, ale ze względu na niesamowicie mały prześwit, jazda nim nie będzie raczej należała do komfortowych. Nie wspomnę o wszelkich krawężnikach i spowalniaczach – Veneno nie poradzi sobie z tego typu przeszkodami.
Adam Gieras