Gemera jeździ 400 km/h, nie ma skrzyni biegów, wałków rozrządu ani drugiej pary drzwi. Mimo tego mieści 4 osoby, ma 8 cupholderów i można w niej zainstalować dziecięcy fotelik.
Koenigsegg Gemera zdecydowanie jest tematem na większy wpis i taki z pewnością stworzę w przyszłości. Tymczasem postaram się przekazać najważniejsze informacje. Mówiąc krótko, Christian von Koenigsegg przeszedł sam siebie. Stworzył auto, które dla dużych koncernów było zbyt trudne, drogie, niepotrzebne i pozbawione sensu. Oto Gemera, czyli Mega-GT dla 4 osób. Maszyna mająca 1700 KM i potrafiąca rozpędzić się do 400 km/h.
Napęd Gemery składa się z 4 silników i tylko jeden z nich jest spalinowy. Ma 2 litry, 3 cylindry, dwie turbosprężarki i potrafi wygenerować 600 KM. To już wystarczyłoby do napędzania jakiegoś supercara, ale dla Christiana to za mało. Sam w sobie benzynowiec jest bardzo ciekawy, bo nie posiada klasycznego rozrządu. Za otwieranie i zamykanie zaworów odpowiada tutaj elektrohydraulika sterowana komputerem. Dzięki tej technologii nazywanej FreeValve ogranicza się liczbę ruchomych elementów silnika, jego masę i wielkość. Jednocześnie można znacząco podnieść moc. Umieszczony centralnie motor jest malutki i waży jedynie 70 kg. No i ma efektowne końcówki tytanowego wydechu Akrapovica skierowane do góry, jak w Porsche 918 Spyder.
Przy każdym tylnym kole pracuje jeden silnik elektryczny. Trzeci znajduje się z przodu, gdzie razem ze spalinowcem dostarczają moment obrotowy na przednią oś. Jest tu więc wał napędowy biegnący z tyłu do przodu, kompletnie wbrew logice. Nie ma tradycyjnej skrzyni biegów, bo działa tu system Direct Drive taki sam jak w Regerze. Po prostu od 0 do V-maxa auto jedzie na jednym przełożeniu.
Gemera komfortowo mieści 4 dorosłych
W środku 4 karbonowe wytłoczki pokryte pianką – ultralekkie i cienkie dla maksymalizacji przestrzeni. Mimo jedynie dwojga drzwi do tyłu wsiada się komfortowo, bo nie ma tu słupka B. Każda z 4 osób na pokładzie ma do dyspozycji dwa cupholdery – jeden chłodzony, drugi podgrzewany. Z przodu jak i z tyłu dominują wielkie ekrany dotykowe. Pod przednimi fotelami zmieszczono baterie gromadzące energię na 50 km jazdy. Cała maszyneria Gemery jest tak kompaktowa, że i z przodu i z tyłu mieści się bagażnik. Tylny pomieści 3 walizki, przedni jedną.
Każde auto Koenigsegga jest szybkie. To nawet bardzo, bo kierowca może zaprezentować trójce pasażerów jak się przyspiesza od 0 do 100 km/h w 1,9 s. Dwójka z nich może być dziećmi, bo przewidziano Isofixy do fotelika. Ci Szwedzi to jednak praktyczni ludzie. Prędkość maksymalna? Przekraczająca 400 km/h, tyle wiemy na pewno. Pierwsze z 350 planowanych egzemplarzy Gemery wyjadą z fabryki w 2022 r. Spory nakład jak na tak małą manufakturę. Cena: 1,38 mln euro bez podatków.
To nie wszystko. Koenigsegg pokazał też Jesko Absolut
Drugą nowością ze Szwecji jest Jesko Absolut. Ten samochód powstał tylko w jednym celu – by pobić tak wiele rekordów prędkości ile się da. To nic innego jak 1600-konny potwór Koenigsegg Jesko przygotowany pod kątem czystej prędkości. „Zwykłe” Jesko jest bowiem zabawką raczej torową. Szybką, ale nie rekordową.
Żeby osiągnąć współczynnik oporu powietrza 0,278 poświęcono 3000 godzin na poprawianiu aerodynamiki. Auto waży tylko 1320 kg i jest tak ascetyczne, że bardziej się nie da. Producent twierdzi jednak, że 1600-konnym autem da się jeździć na co dzień, bo nie jest wcale bardzo twarde. Można przy tym zdjąć dach i schować w bagażniku.
I jeszcze jedno. Jesko Absolut ma być najszybszym Koenigseggiem jaki powstanie. Dalsze poprawianie rekordów nie jest już interesujące dla twórcy. To ma być jego ostatni akord w tej materii. Ile osiągnie? Przekonamy się, gdy znajdą odpowiednio długi i równy kawałek drogi.
Bartłomiej Puchała
fot. Koenigsegg