Jego wprowadzenie było rewolucją w marce Jeep. Z biegiem lat można powiedzieć, że Renegade odniósł sukces. Co więcej, po 10 latach produkcji chce być nadal konkurencyjny.
Trudno jest jednoznacznie znaleźć argumenty przemawiające za Jeepem a dyskredytujące bliźniaczego Fiata 500X. To Fiat był tańszy a konstrukcyjnie niczym się nie różnił. Może to fakt, że Renegade był pierwszym modelem Jeepa, który stał się ogólnodostępny i bardziej uniwersalny przyniosła długo oczekiwany sukces. Teraz, po 10 latach od rozpoczęcia produkcji model ten w dalszym ciągu będzie produkowany, a 500X zniknął z oferty.
Oczywiście najnowsze wydanie Jeepa Renegade przeszło solidną kurację odmładzającą. Muszę jednak otwarcie przyznać, że z zewnątrz to dalej stary, dobry znajomy. Zmiany są naprawdę powierzchowne. Ograniczyły się do drobiazgów. Są to detale w zderzakach czy grillu. Wzbogacono też paletę kolorów.
Prawdziwe zmiany zaszły we wnętrzu. Nie, nie zmieniono deski rozdzielczej. Poprawiono tylko albo aż jej istotne elementy. Znajdziemy tu Znajdziemy tu na przykład duży, bo liczący aż 10,1 cala ekran multimediów uConnect. Renegade zyskał też kierownicę znaną z modelu Compass oraz cyfrowy zestaw wskaźników.
Zmiany zaszły też pod maską. Znika benzynowa jednostka o mocy 120 KM. Zostaje ona zastąpiona przez hybrydę znaną z modelu Tonale. Mowa jest oczywiście o silniku hybrydowym o pojemności 1,5 litra i mocy 160 KM. Słabszy wariant (130 KM) nie będzie dostępny w Jeepie. Alternatywą o znacznie większej mocy jest też hybryda ale w wersji plug-in. Oprócz mocy 240 KM zyskamy także napęd na cztery koła czyli znany z innych modeli Selec-Terrain.
Tekst: Paweł Oblizajek
Zdjęcia: Jeep
