Oto coś, co się nazywa Demon i służy do wyścigów na ćwiartkę. A także ma 4 miejsca i składany dach. Gdzie tu sens?
Niemal każde sportowe auto ma swoją wersję ze zdejmowanym dachem. Oczywiście istnieją one głównie dla szpanerów i estetów, bo są na ogół wolniejsze i gorsze niż odpowiedniki ze sztywnym dachem. Jedynie lepiej wyglądają i dają niektórym więcej radości z jazdy. Dodge Challenger Demon w wersji Convertible nie wyjechał nigdy z fabryki GM. Ten, który widzicie tutaj został zrobiony przez Droptop Customs z Florydy. Inaczej mówiąc jest to przeróbka do celów marketingowych owej firmy.
Nie jest wcale tak łatwo uciąć dach w Demonie. Żeby auto nie składało się przy przeciążeniu, trzeba było wzmocnić strategiczne punkty karoserii. Do tego doszedł hydrauliczny mechanizm składania potrzebujący 20 sekund na całą operację. Dach ma 3 warstwy materiału i podgrzewaną szybę z tyłu, a więc wszystko tak jak powinno być. Mimo modyfikacji z tyłu nadal są dwa małe siedzonka, z których można skorzystać.




Te wszystkie modyfikacje nie pozostają obojętne dla masy samochodu. Nie wiemy o ile więcej waży Demon z koniecznymi wzmocnieniami. Ma za to inne zalety – silnik o mocy 840 KM i malutki przebieg (172 mile). Nie usunięto nawet zabezpieczenia transportowego spoilera przedniego – to ta żółta taśma na krawędzi natarcia.
Można sobie kupić ten samochód, obecnie wystawiony jest za około $146 tys. Tylko po co? Nie będzie tak dobrze ścigał się jak zwykły Demon coupe, więc chyba tylko do kolekcji jako jedyny taki egzemplarz.
Bartłomiej Puchała
źródło: Cape Coral